środa, 1 lutego 2017

"La, La land" reż.Damien Chazelle

To przykre, ale tym razem nie zachęcam do oglądnięcia filmu.
Jest nudny, ma mnóstwo momentów sztucznych i niepotrzebnych. Zgrabne kawałki, które widzimy na reklamach zupełnie nie oddają klimatu tego obrazu. 

Siedziałam w kinie i z niedowierzaniem przecierałam oczy, a w głowie miałam jedno pytanie - za co ten film ma aż 14 nominacji do Oscara?
Chciałam się dowiedzieć, cierpliwie czekałam i ... niestety, chyba Was rozczaruję - nie doczekałam się. 


                                           (Źródło: redcarpetrefs.com)

No może poza jednym, ale bardzo małym, wyjątkiem dla którego na pewno nie warto wybierać się na ten film. Romantyczny moment, spotkanie po latach dwójki głównych bohaterów.

Cóż - liczyłam na dobry musical, sporo świetnej muzyki i tańca. Dostałam w pakiecie - mało ciekawe głosy, jeszcze mniej zabawy, a już najmniej radości z oglądania czegoś świeżego, niepokojącego i niezwykłego. 

"La, La, land", moim zdaniem, nie odkrywa żadnych niezwykłych treści. Jest nijaki, a momentami wręcz denerwujący. 
Nawet dwie hollywoodzkie gwiazdy - Emma Stone i Ryan Gosling, które oglądamy w tym filmie nie zmienią tego faktu.

Wybaczcie- następnym razem, na pewno, będzie lepiej.


Ocena: 2/10                                                                                                                    Kinomaniaczka

1 komentarz: