wtorek, 20 grudnia 2022

Święta w Valleby

                                           


Czy można wyobrazić sobie lepszą niespodziankę świąteczną niż kolejny tom przygód Lassego i Mai? Wszyscy fani Biura Detektywistycznego i miasteczka Valleby – odpowiedzą zgodnym chórem, że nie. A gdy do spełnionego marzenia dołożymy jeszcze kolorowe ilustracje i większy format książki, to uwierzcie mi, zachwytom nie będzie końca.

Lasse  i Maja w pięknym zimowym klimacie stają przed nie lada wyzwaniem. Muszą rozwiązać bardzo trudną zagadkę, która jest niezwykle istotna dla wszystkich mieszkańców miasteczka. Otóż nagle, ni stąd ni zowąd, w Valleby nastąpiła wielka awaria prądu. Zaległy egipskie ciemności. Kto stoi za tym niesamowicie śmiałym wyczynem  i jak to się wszystko skończy? ( szepnę na uszko, że sukcesem … jak zwykle).

Ale po drodze, nie dość, że Martin Widmark jako autor podarował nam czytelnikom całe naręcze przygód ulubionych bohaterów, to jeszcze Hellen Willlis dołączyła barwne, przepiękne ilustracje oraz … i tu suuuper niespodzianka. Cały worek zagadek, quizów i poszukiwań.

Uważam, że te wszystkie dodatki sprawiły, że ten tytuł czyta się wyśmienicie. Nie dość, że wciąga nas fabuła to jeszcze stajemy przed różnorodnymi wyzwaniami. łamigłówkami i zagadkami.

Słowem, ten tom Biura Detektywistycznego Lassego i Mai jest fantastycznym prezentem dla całej rodziny. Można przy nim spędzić niejedną godzinę, bawiąc się razem z ulubionymi bohaterami.

Cóż mogę powiedzieć: wielkie dzięki wspaniały autorze i rewelacyjna ilustratorko!

Niech takich tomów będzie jak najwięcej. Czekamy na nie z utęsknieniem,

Moim zdaniem, ta książka to fenomenalny pomysł na prezent pod choinkę, dla wszystkich bez ograniczeń wieku!


Dziękujemy Wydawnictwu Zakamarki za egzemplarz książki.

wtorek, 22 listopada 2022

"Dziecko wojny" Roma Ligocka

 


Nie liczyłam ile, do tej pory, przeczytałam książek Romy Ligockiej. Nieważna jest ilość. Najważniejsze są emocje i przeżycia, które za każdym razem towarzyszą mi przy czytaniu tej prozy. Na pewno wielki wpływ na taki odbiór ma fakt, że opisane wydarzenia Roma Ligocka przeżyła podczas II wojny światowej, pamięta je z perspektywy małego dziecka.

Obraz przedstawiony przez pisarkę, a przede wszystkim ogromna wrażliwość maleńkiej dziewczynki jest wstrząsający. Jej przeżycia: strach, przerażenie udzielają się podczas czytania. Czułam się tak, jakbym to ja była prowadzona za rękę, obok wiecznie uciekającej mamy Romy. To ja słyszałam stukot podbitych, niemieckich oficerek, a moja niemoc i przerażenie były równie wielkie, jak Romy.
Dziecko, które tyle lat po zakończeniu wojny krzyczy: „Oddajcie mi moje życie” jest niesamowicie samotne. Ten krzyk będzie ze mną, ilekroć popatrzę na okładkę tej książki.
Ileż traum, obrazów pełnych krwi, śmierci, wiecznych ucieczek oraz paraliżującego strachu zostało w sercu Romy? Dlaczego nie potrafi do tej pory przespać całej nocy w spokoju i odprężeniu po trudach dnia codziennego? Dlaczego pewne obrazy nigdy nie znikną z jej wspomnień?
Przejmujący smutek, wszechogarniający strach przed śmiercią, która czyhała na każdym rogu, pokonały radość i beztroskie dzieciństwo Romy.
Na potrzeby tego wydania książki wybrano klika prac plastycznych autorki, z których patrzą na czytelnika dziewczynki. W ich ogromnych oczach odmalowane są: zdziwienie, ogrom smutku oraz śmierć i ból.

Na samym końcu książki dowiadujemy się, że „Dziecko wojny” jest swoistą kompilacją tekstów Romy Ligockiej już wcześniej publikowanych. Opowiadania napisane do tego wydania noszą niezapomniane tytuły, są jak kamienie milowe, potrzebne do przetrwania wojny z jej niszczycielskim charakterem. A są to: Miłość – Wiara – Nadzieja.

Polecam spotkanie z „Dzieckiem wojny”. Lektura jest wymagająca, ale przynosi wiele przemyśleń. Jednym z najważniejszych jest: „Nigdy więcej wojny!”


Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za egzemplarz recenzencki książki.

poniedziałek, 3 października 2022

"Tajemnica dancingu" Martin Widmark, Helena Willis



Kolejny tom rewelacyjnej serii ( dla dzieci od lat 6) Biura Detektywistycznego Lassego i Mai już przeczytany.

Książka jest niepowtarzalna, nie boję się użyć tego słowa – wręcz genialna. Nie znam innej dziecięcej serii, która wywołuje tyle pozytywnych emocji. Co więcej, powoduje, że dzieci które nie czytają niczego, nagle sięgają w z wielką radością po kolejne tomy i nie mogą się wręcz doczekać nowych przygód pary szwedzkich detektywów.

Co w tej maleńkiej książeczce jest tak niezwykłego, że sięgają po nią zarówno uczniowie klas 1-3, ale także nastolatkowie i … rodzice? Ostatnio rozmawiałam z 15-latkiem, fanem tej serii, przeczytał wszystkie części które ukazały się na rynku polskim rynku wydawniczym i wręcz entuzjastycznie zareagował, że już wkrótce pojawi się najnowszy, przetłumaczony przez p. Barbarę Gawryluk tytuł Biura Detektywistycznego.

Po przeczytaniu "Tajemnicy dancingu" wiem, że i ten tytuł będzie bestsellerem ponieważ para młodych detektywów czyli Lasse i Maja, nie boi się żadnych wyzwań. Krok po kroku, rozważają każdą ewentualność i tropią przestępców. A przy okazji zamieszkali w pięknym hotelu...
Dodatkowym atutem tej książki są duże litery i bardzo czytelna czcionka. Ilustracje są prawie na każdej stronie , moim zdaniem , jest to duży walor tej książki.
Jeśli chcecie spędzić urokliwy wieczór podczas którego rodzinnie przeczytacie książkę, to ten tytuł jest wymarzony, właśnie dla Was. Powędrujecie uliczkami szwedzkiego miasteczka Valleby, zaopatrzeni oczywiście w mapę. To właśnie tam wydarzyło się coś niezwykłego podczas dancingu, gdzie bawiło się wiele osób, co postanowił wykorzystać... złodziej.
Postarajcie się wyprzedzić w rozwiązaniu zagadki Lassego i Maję. Może się uda? Życzę tego, z całego serca. Zapraszam, do czytania, szczególnie tych, którzy jeszcze nie odkryli tej serii. Jeśli macie w swoim otoczeniu dzieci, które nie lubią czytać, to szybciutko biegnijcie do księgarni żeby zakupić ten tytuł. Jestem pewna, że nie będzie to ostatni zakup książek z tej serii.
Rekomenduję!

Ocena: 9/10

Dziękuję wydawnictwu Zakamarki za egzemplarz recenzencki.

środa, 28 września 2022

"Ogrzyca i dzieci" Kelly Barnhill


 Kelly Barnhill to skarb, ma absolutny talent do tworzenia opowieści, które są przyjemnością do czytania. Jest w nich odpowiednia ilość magii, zatem zrób sobie przysługę i przeczytaj tę książkę.

Pokochałam tę historię tak samo jak „Dziewczynęktóra wypiła księżyc”. Fenomen! Tak mi się podobało! Uwielbiałam tajemniczego narratora i fantastyczne postacie: Eliasza, Bartłomieja, Burmistrza, Ogrzycy. Nawet te, których nie powinnam lubić, są tak dobrze napisane.

Ta urocza historia opowiedziana jest w drugiej osobie wszechwiedzącej i do końca nie możemy powiedzieć, kim jest narrator. Naszą scenerią jest fikcyjna wioska Wdoligłaźno. Fabuła jest łatwa do streszczenia. Mała wioska jest przyjazna i kwitnąca, dopóki nie spłonie biblioteka miejska, która ma magiczne moce. Bez korzystania z biblioteki mieszkańcy wioski trzymają się razem, stają się skryci i chciwi. Burmistrz mógłby pomóc, ale postanawia tego nie robić. Zwłaszcza sierociniec jest w tarapatach. Ostatnio nie otrzymują obiecanego finansowania, a miejsce zaczyna się rozpadać. Dzieci są głodne. Gdyby nie hojność anonimowego darczyńcy, który zostawia przy bramie duże skrzynki z warzywami do odnalezienia rano, zginęliby z głodu.
Te dwa problemy – lokalna bieda i wrogość wobec jednego z nich, który jest inny – stanowią podstawę tej historii.
Gdy mieszkańcy przestali sobie ufać, przybyła Ogrzyca, stworzenie, o bardzo dużym sercu. Mimo, że miasto nabrało podejrzeń wobec niej, nigdy nie przestała być miła, co było zarówno piękne, jak i tragiczne.

Jeśli miałabym zaklasyfikować tę książkę jako literaturę dla dzieci, byłaby to tylko częściowa prawda. Słownictwo jest zbyt zaawansowane dla początkującego czytelnika, ale dobrze sprawdzi się jako opowiadanie do przeczytania na głos uczniom w wyższych klasach podstawowych lub jako samodzielna lektura dla uzdolnionego dziecka lub idealna książka do czytania przed snem.
Pewne treści i zagadnienia wymagają wolniejszego tempa; momentami opowieść jest po prostu zbyt dobra, aby się spieszyć.
Często cofałam się o jedną lub dwie strony, aby ponownie przeczytać, podkreślając najlepsze fragmenty z wielką przyjemnością.

Ta historia opowiedziana jest w przytulnym, bajkowym stylu z dużą dozą mocy i emocji. Temat jest prosty i wielokrotnie powtarzany, ale tym razem wyszedł całkiem nieźle.

Ulubiony cytat: Czas, jak to się mądrze mówi, jest względny. Nie ma to nic wspólnego z magią, mimo że często można odnieść takie wrażenie. Przykładowo ogry doświadczają czasu inaczej niż ludzie, a wynika to głównie z długości ich życia. Jeśli jesteście dość uważni, być może zaobserwujecie to we własnej rodzinie. Dziecko pyta rodzica, jak długo będzie musiało na coś czekać, a rodzic odpowiada: „Pięć minut”. Z punktu widzenia dorosłego pięć minut to mniej więcej tyle co nic. Jednakże z punktu widzenia niecierpliwego kilkulatka pięć minut zdaje się trwać długo, dłużej, a nawet bez końca (w zależności od tego, na co ów maluch czeka).

Rekomenduję!


Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za egzemplarz recenzencki.

niedziela, 11 września 2022

Cudowna książka


Zaintrygowała mnie okładka tej książki. Mam sąsiadkę, której jamnik - Pędzel - bardzo często wita mnie na początku dnia z ogromną radością, podskokami, szczekaniem i podskokami. I właśnie o tym czarującym psie pomyślałam, gdy zobaczyłam ten tytuł.


Któż z nas byłby obojętny wobec przyjemności? Chociażby w najmniejszej ilości. Potrzebujemy ich jak tlenu, jak przysłowiowa "kania dżdżu". Czy czytając tę książkę dostałam takie przyjemności, jakich się spodziewałam? Powiem szczerze, że autorka wielokrotnie mnie zaskoczyła. Otworzyła mi oczy na takie drobiazgi, których absolutnie nie zauważałam do tej pory w mojej codzienności. A nawet jeśli, chyba dopiero po głębszym namyśle zaliczyłabym je do przyjemności.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie i można to robić, co sugeruje również autorka, na wiele sposobów. Od deski do deski, po kolei, tak jak tematy zostały zaproponowane przez pisarkę. Albo według klucza czyli tak, jak książka mi się otworzy, taki temat zostanie przeczytany. Można też samodzielnie wybrać przyjemności, które najbardziej intrygują. Inne mniej interesujące zostaną na później.

Pozytywnym odczuciom, które towarzyszyły mi podczas lektury, oddałam się z radością. Spodobał mi się styl autorki i jej otwartość w dzieleniu się z czytelnikiem sekretami swojego życia. Myślę, że nie każdego z nas stać by było na taką szczerość.
Co mnie zastanowiło i zostało na dłużej po tej lekturze? Nie ma w nas uważności i chęci odkrywania cudów w szarej codzienności. Jesteśmy bardzo radykalni w ocenie odmiennych postaw. Często omijamy trudne klimaty i robimy to z ...wygody. A może warto trochę zboczyć z ustalonego, codziennego rytuału i np. poddać się głupawce:

"Głupawka, to kwintesencja czystej,

 

nieskrępowanej, pierwotnej radości"

Albo popatrzeć w górę i zapatrzyć się w niebo, odkryć ile niezwykłości i satysfakcji tam na nas czeka.

Uważam, że felietony zebrane w tej książce są cudowne. Przypominają mi głęboki oddech po trudnym podejściu na wierzchołek wymagającej góry.
Zafascynowały mnie obserwacje autorki, felietonistki "The Guardian".
Polecam, przeczytajcie ten tytuł. Poznajcie szczęście i frajdę zarówno te oczywiste: czekoladę, masaże czy pocałunki, jak i te zaskakujące: szlafrok, ustawienie statusu poza biurem czy podróż z małym bagażem.

Dziękuję wydawnictwu Znak Literanova za egzemplarz recenzencki książki.

poniedziałek, 1 sierpnia 2022

Za kulisami gwiazd sportu

Gorąco polecam ten tytuł, szczególnie jeśli jesteś fanem sportu.
Byłam szczęśliwa, że znalazłam tę książkę ponieważ w znacznym stopniu, miło mnie zaskoczyła. To jedne z najlepszych tekstów, jakie czytałam od jakiegoś czasu. Muszę przyznać, że „sport” jest tylko częścią tych historii. Tak naprawdę jest to tylko "sceneria" dla czegoś znacznie więcej. Kocham sport, zazwyczaj czytam teksty sportowe dotyczące jednej z moich ulubionych drużyn. Natomiast styl opowiadania Thompsona oczarował mnie i przekonał nawet do boksu ( opowieść o walce z pięćdziesięcioma mężczyznami Muhammada Ali).

To wszystko sprawiło, że amerykański dziennikarz - ​​Wright Thompson- jest dla mnie tak idealny. Podczas gdy wszystkie te historie miały w centrum temat sportowy, autorowi udało się wykroczyć dużo dalej, poza tytuł zawierający tylko „sportowe biografie bez cenzury”. Autor pokazał ludzką twarz, wielu gwiazd sportu. Napisał historie o Michaelu Jordanie, Leo Messim czy Tedzie Williamsie, które są intymnymi portretami gwiazd oraz tego, co nimi kieruje każdego dnia. Pokazał ludzką twarz, wielu czempionów i indywidualności różnych dyscyplin.

"Wpełzałem w życie mężczyzn i kobiet, którzy pragnęli być kimś innym, marzyli o innej przyszłości - i płacili za to cenę"

Uważam, że Wright Thompson ma wielkie serce, ogromny, wręcz fantastyczny dar do pisania, zwłaszcza o sporcie. Kiedy czytałam tę książkę pomyślałam, że ten facet nie jest pisarzem sportowym; jest powieściopisarzem!

Moje ulubione opowieści w tym tomie to: Michael Jordan. Jeszcze nie schodzi z parkietuPięćdziesięcioletni koszykarz nie przestaje wypatrywać życiowych szans i Raz jest, raz go nie maDziwna relacja Lionela Messiego z jego rodzinnym miastem w Argentynie.

Fenomenalna jest również historia zamykająca książkę pt.: Ziemia ŚwiętaWalter Wright Thompson zmarł, zanim spełnił swoje marzenie o przespacerowaniu się po Augusta National podczas turnieju Masters. Jego syn odbył ten spacer za niego. Ta część, opowieść o ojcu Thompsona i synu ( czyli nim samym), omal nie doprowadziła mnie do łez, bo niedawno straciłam tatę.

Niewielkim minusem tego wydawnictwa jest dla mnie zbyt mała ilość zdjęć. Moim zdaniem, jeszcze pełniej, odczytałabym i przeżyła opisane historie, gdyby zamieszczono większą ilość fotografii sportowców.

Gorąco polecam! Jeśli chodzi o mnie, to przeczytam wszystko, co Thompson do tej pory napisał.
Tytuł książki autor zapożyczył z piosenki grupy Drive-By Truckers: The Cost of These Dreams . Warto posłuchać: https://www.youtube.com/watch?v=YzFMMK47OYE
Ocena: 9/10
Dziękuję wydawnictwu Znak Literanova za egzemplarz recenzencki książki.

sobota, 30 lipca 2022

Osiem historii dających nadzieję



Kiedy mam do przeczytania zbiór opowiadań zwykle dopadają mnie mieszane uczucia. W przypadku publikacji wydawnictwa Zwierciadło miałam szczęście. Autorki opowieści " Kolory życia" były mi znane.
Klamrą łączącą wszystkie opowiadania jest jakże ważna w naszym, codziennym życiu nadzieja.
Pokazana przez autorki w różnych kontekstach, niektórych dość dyskusyjnych.
Tom otwiera " Pokraka" Nataszy Sochy z zapadająca w pamięć postacią Matyldy. Kobieta żyje z przekonaniem o tym, że nienawidzi swojej matki. Jej uczucia są bolesne, szczere do bólu, a złe emocje bardzo ją ograniczają. Powodują, że wiele prostych sytuacji i decyzji jest dla niej najtrudniejszych. Na szczęście opowiadanie kończy się, gdy Matda poczuła się wolna. Warto przeczytać!
Absolutnym hitem, moim zdaniem, tego tomu jest opowiadanie " Twoje sprawy, moje sprawy" Agnieszki Krawczyk. Poznajemy skłócone rodzeństwo, które spotyka się w rodzinnym domu by podjąć decyzję, jak zdobyć finanse na operację dla śmiertelnie chorego ojca. Każdą z postaci przedstawiła autorka w niezwykle krytycznym zwierciadle. Mamy kocioł emocji, wspomnienia złych doświadczeń z dzieciństwa. Obserwujemy brak więzi, a przede wszystkim chęci do zrozumienia jeden drugiego. Autorka tak kieruje swoje obserwacje, że jesteśmy nastawieni na " nie" do każdej z postaci. Na szczęście, kolejne dyskusje i odsłanianie przeszłości powodują, że nasz odbiór kolejnych decyzji rodzeństwa, powoli, ale się zmienia.
Myślę, że warto polecić ten tom opowiadań na wakacyjne czytanie pod gruszą. Pozwoli nam na spokojne przemyślenia dotyczące życiowej drogi, podsumowania przeżyć z lat dzieciństwa. Warto pochylić się nad losami bohaterów, aby przeglądnąć się w ich dylematach, trudnościach dnia codziennego i wygranych burzach życiowych.
Bohaterka opowiadania Małgorzaty Wardy " Cała" mówi :
"Złe rzeczy mogą przydarzyć się też mnie, a nie tylko innym. Że nie jestem żadnym wyjątkiem".
Przesłanie płynące z "Kolorów życia" mówi nam o odwadze, o zachwycie codziennością i drugim człowiekiem. O wierze, że nadzieja przynosi moc odmienienia naszego życia na lepsze.
Warto spróbować ruszyć do przodu z bohaterami " Kolorów życia".

Dziękuję wyd. Zwierciadło za egzemplarz recenzencki książki 

W poszukiwaniu przyjaźni



Gorąco polecam tę przejmującą powieść każdemu, kto ceni sobie fabułę ze zwrotami akcji oraz postacie, za którymi tęskni, gdy przewraca ostatnią stronę. Opisy Australii i Nowej Kaledonii są tak przepiękne, że poczułam się tak, jakbym była w tych wszystkich miejscach.

Panna Benson przeżyła traumatyczne przeżycie jako dziesięciolatka, a potem, gdy miała dwadzieścia kilka lat, wielkie rozczarowanie.
Prowadziła samotne życie i niesatysfakcjonującą karierę jako nauczycielka ekonomii. Od wielu lat myślała o Złotym Chrząszczu. Musi jednak udać się do Nowej Kaledonii, oddalonej o tysiące mil, aby go znaleźć. Poszukując towarzysza do podróży trafia na Enid Pretty, która również ma marzenia i pragnie uciec od smutnych okoliczności własnego życia. Razem wyruszają w
podróż, pomimo tego, że są jak dwie różne planety, w pewnym momencie uświadamiają sobie, że chcą tego samego i zaczynają wspierać się w poszukiwaniu przyjaźni.
Ta historia rozwija się powoli, ale ma aurę i urok. Opowiada o lojalności oraz o zmianach postrzegania siebie i uczenia się kochania innych, takimi, jakimi są.
Najpiękniejsze, moim zdaniem, są momenty przedstawiające żal, smutek i samotność.
Autorka stworzyła wzruszającą historię opowiadającą o niezwykłej przyjaźni między dwiema kobietami.
Książkę uwielbiam; sprawiła, że uśmiecham się na samą myśl o tej historii. Ta opowieść, te postacie i Złoty Chrząszcz jako symbol szczęśliwego dzieciństwa będą żyć dalej w moim sercu. Niektóre momenty są wzruszające, niektóre przerażające, inne zabawne - uwielbiałam je wszystkie! Rachel Joyce napisała powieść, która stopiła moje serce.
"Marzenie panny Benson" to wspaniała książka o przyjaźni, zaangażowaniu, przygodzie, odwadze i przyjaźni. Czytając ją, czułam się tak, jakbym osobiście znała dwie, główne bohaterki. Było mi bardzo smutno, gdy ta historia się skończyła.
Wiem, że będę za nimi tęsknić.

Polecam ten tytuł. Warto wyruszyć z bohaterkami w tę niezwykłą podróż. Każdy z nas może poszukać tak wielu rzeczy...


Dziękuję wydawnictwu Znak za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki.

sobota, 9 lipca 2022

Być przyjacielem samego siebie




Premiera książki -13 lipca 2022 r.


 Ile razy mówiono mi, aby nie za często myśleć o sobie w superlatywach...Że nie warto pochylać się nad samym sobą...Patrząc na okładkę tej książki, poczułam powrót emocji.

Silvia Congost to Hiszpanka, psycholog specjalizująca się w budowaniu poczucia własnej wartości. Jej poradnik "Zaakceptuj siebie" można przeczytać od deski do deski i poczuć, że wchodzi się na odpowiednią ścieżkę swojego życia. Autorka potrafi zarówno opowiadać o problemach, jak i wskazywać drogi ich rozwiązania. Język poradnika jest niezwykle przystępny i zrozumiały. Po każdym z rozdziałów otrzymujemy dużo miejsca na zapisanie przemyśleń, czy też wypunktowanie najważniejszych treści.
Autorka jak w bardzo osobistej rozmowie prowadzi czytelnika przez świat pełen wątpliwości, zakrętów i niejasności. Uważam, że jej wiedza i doświadczenie są niesamowite. Potrafi z wielu przytoczonych konkretnych przypadków "wyłuskać" te najistotniejsze problemy i wskazać zarówno punkty zapalne, jak i sposoby ich ominięcia. Dużym plusem jest nawiązywanie autorki do własnego doświadczenia i odsłonięcie przed czytelnikiem trudnych i bolesnych przeżyć. W wielu z nich możemy się przejrzeć niczym w lustrze.
Myślę, że po przeczytaniu tego poradnika zmierzenie się z traumami z dzieciństwa, czy też z wieku dojrzewania wyda się czytelnikowi czymś dość łatwym do przeskoczenia. Można zaufać pani psycholog i powoli wprowadzać jej wskazówki oraz rady do swojego życia.
Sądzę, że na czas wakacji i odpoczynku dla wielu z nas jest to lektura ważna i istotna. Możemy się nią zachwycić i rozpocząć od... bycia przyjacielem samego siebie
"Dziecko, które mam w sobie:
Nie osądzać go,

Nie krytykować,
nie lekceważyć"
We mnie pozostanie bardzo ważny wniosek podany przez autorkę. Otóż "zmiana nie jest kwestią fartu". Wszystko zależy od naszych myśli, emocji i zachowania. Wierząc w to, że przemiana jest możliwa, dajemy sobie szansę na odkrycie szczęścia. Ciekawym pomysłem jest proponowana przez panią psycholog mapa szczęścia. Po jej wykonaniu i codziennym korzystaniu, łatwiej będzie nam zatrzymać się nad wnioskiem autorki:
" Optymistów także spotykają nieszczęścia; oni też mają problemy. Od ofiar różnią się tym, jak interpretują to, co im się przytrafia, oraz jakie wyciągają z tej interpretacji wnioski"
Cieszę, że mogłam przeczytać ten tytuł. Dzięki wskazówkom autorki mogę jeszcze bardziej zaprzyjaźnić się ze sobą i docenić swoją wartość.
Polecam - warto!

Ocena: 10/10

Dziękuję wydawnictwu Znak Literanova za egzemplarz recenzencki.

czwartek, 9 czerwca 2022

Każdy ma swój Paryż

 

Gdy tylko zobaczyłam zapowiedź tego tytułu, wiedziałam, że chcę przeczytać tę książkę. I ze względu na autorkę, która tuż przed pandemią opuściła ukochany Kraków i podążając za głosem serca zamieszkała z ukochanym w Paryżu. Ale też skusiło mnie miasto, które zwiedzałam i...nie zachwyciło mnie tak, jak inne rejony Francji np. Prowansja czy Pireneje. Wiem, trudno porównywać.

Dlatego pomimo wszystko chciałam poznać historię autorki, odczarować swoje wspomnienia i poczytać o faktach i mitach stolicy Francji.

Nie zawiodłam się. Przeżyłam niezwykłą, smakowita przygodę. Ach ten zapach porannej kawy i smak chrupiącej bagietki. Dowiedziałam się o wielu mitach krążących wśród Polaków na temat Francuzów. Wśród nich, z przymrużeniem oka, autorka obala stwierdzenia m.in. że język francuski jest za trudny. Znów włączyły mi się wspomnienia ze studenckiego lektoratu języka francuskiego, na którym do znudzenia słyszeliśmy: "źle, jeszcze raz, bez angielskiego akcentu".
Mowa jest także o brudach i śmieciach, o drożyźnie, o dużej ilości imigrantów oraz o tym, że Francuzi nie mówią po angielsku. Na każdy z tych tematów autorka ma garść argumentów na "tak" i na "nie".
Ciekawe jest przedstawienie miejsc, które pojawiają się w filmach (np. " O północy w Paryżu", "Diabeł ubiera się u Prady") czy też w literaturze; przywołani zostali "Spóźnieni kochankowie" Whartona.

Książka jest ładnie wydana. Zawiera mnóstwo kolorowych, autorskich fotografii, które dopełniają tekst.

Warto przeżyć tę magiczną podróż do miasta miłości. Podglądnąć mieszkańców stolicy w ich codzienności. Zadać sobie pytanie, na czym polega francuski szyk?
Oto odpowiedź autorki:
"Odkąd tu mieszkam, staram się znaleźć odpowiedź na pytanie, czym jest ten prawdziwy francuski szyk. Najbliżej jestem myśli, że jego największą siłą jest pewność siebie, poczucie własnej wartości i otwartość. Współczesne paryżanki grają według własnych zasad, noszą co chcą, mówią, co myślą."
Prawda, że łatwe do wykonania?

Zaufajcie Agnieszcze Łopatowskiej i przyjmijcie jej zaproszenie do miasta miłości. Naprawdę warto, bo w Paryżu możesz być kim chcesz.

Ocena: 10/10

Dziękuję wydawnictwu Znak za egzemplarz recenzencki książki.

środa, 25 maja 2022

Pucio na wsi - Marta Galewska-Kustra

 


To już siódma część uwielbianej przez maluchów serii o przygodach Pucia. Książeczka podzielona jest na część dla dzieci młodszych ( 2 – 3 latków) i starszych ( 3-6 latków).


Tym razem towarzyszymy Puciowi na wsi, gdzie odwiedzamy m.in. pana Henryka i jego gospodarstwo oraz stadninę koni pani Ewy. Obserwujemy zajęcia mieszkańców wsi od samego rana.

W części przeznaczonej dla maluchów przede wszystkim skupiamy się na obserwacji kolorowych, bardzo czytelnych ilustracji. Do każdej mamy dołączone przykładowe pytania, które możemy zadać dziecku. Oprócz pytań są też podpowiedzi dźwięków wydawanych przez zwierzęta.

W części przeznaczonej do lat 6 oprócz odpowiedzi na pytania, np. : „Gdzie mieszka bóbr?” mamy przykłady pytań do opowiadania tego, co widzi dziecko na rysunku, np.: ” Opowiedz, jak robi się chleb? Opowiedz, jak powstaje owoc? Opowiedz, jak powstaje miód? Podpowiedzią są bardzo czytelne rysunki, dzięki którym dziecko może swobodnie opisać w kliku zdaniach np. proces powstawania mąki.

Samej treści do przeczytania przez dorosłego: mamę, tatę, brata, siostrę czy ciocię lub wujka jest, moim zdaniem, w sam raz. Są to głównie rozmowy na podwórku, np. podczas poczęstunku konfiturami babci, czy w domu podczas wyrabiania ciasta na chleb.

Książka kończy się czterema stronami wypełnionymi samymi obrazkami ze zwierzętami i pytaniami oraz uwielbianymi przez dzieci zagadkami dotyczącymi zagadnień poznanych w opowieści Pucia.

We wstępie do książki, autorka – Marta Galewska-Kustra( mama, logopedka i pedagożka dziecięca) prosi dorosłego czytelnika o nie zmuszanie dzieci do wykonywania poleceń. Obcowanie z tego rodzaju opowieścią ma być przyjemnością i radością, a Pucio pełni rolę przewodnika, który razem z maluchem odkrywa świat. Książka nie pełni roli testu ani zadania dla dziecka. Ma być fantastyczną zabawą podczas której przy nazywaniu czynności czy opowiadaniu obrazków mowa malucha-przedszkolaka będzie się rozwijać.

Jedno jest pewne. Po przeglądnięciu tego tomu mały czytelnik na pewno wzbogaci swój słownik o nazwy zwierząt i czynności oraz rozwinie umiejętność opowiadania, a przy tym wszystkim będzie się wspaniale bawił i z książką, i ze swoimi, dorosłymi opiekunami.

Warto poznać ten tytuł!

Ocena: 10/10

Dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia za egzemplarz recenzencki książki.

wtorek, 17 maja 2022

Zielona dywersja i inne komiksy - Martin Widmark, Helen Willis

 


Fenomenalna dwójka detektywów walczy o spadek przestępczości w cudnym miasteczku Valleby. Czytając kolejne rozwiązywane przez Lassego i Maję zagadki, wyobrażałam sobie, jak wiele radości można przeżyć delektując się ich poczynaniami.

Forma komiksu jest niezwykle przystępna i bardzo przyjazna dla młodych czytelników. Każde z okienek komiksowych jest, moim zdaniem, bardzo czytelne, nie zawiera za dużo tekstu i jest doskonale zaplanowane. Oczy cieszą się feerią kolorów, a intrygi i grasujący w Valleby przestępcy są na wyciągnięcie ręki. 

Młodzi detektywi, Lasse i Maja, jako bystrzy obserwatorzy rzeczywistości potrafią wykorzystać swoje zdolności i wiedzę w praktyce. Mają niezwykle oryginalne spostrzeżenia, wiele sprytu i  konsekwencji w prowadzeniu śledztwa. Od maleńkich, niezauważonych przez miejscową policję szczegółów przechodzą do poszlak, które pomagają rozwikłać zagadki. 

Uważam, że warto przeżyć to kolejne komiksowe spotkanie z pełnymi energii bohaterami. Dla młodych czytelników są wzorem postępowania, ale i zazdrości o przeżycie takich niezapomnianych przygód. 

Moim zdaniem, tę lekturę warto polecić wszystkim dzieciom, które uważają książki za nudne, a czytanie za stratę czasu. Przy przygodach Lassego i Mai nikt nie będzie znudzony. Raczej, na 100% zachwycony i nie będzie chciał się od książki oderwać.

Sposób wydania komiksu zasługuje na 6+. W odróżnieniu od gazetowych, rozpadających się w rękach, ten ma sztywną oprawę, duży format i przepiękne, kolorowe ilustracje. 

Taka książka ma tyle zalet, że może posłużyć wielu pokoleniom. 

Warto sięgnąć po ten komiks.

Może stać się trafionym prezentem na Dzień Dziecka.


Ocena: 10/10

Dziękuję wyd. Zakamarki za przekazanie komiksu


niedziela, 15 maja 2022

„Gwiazda i koniczynka” Jean Grainger





Gwiazda i koniczynka” to piękna opowieść o bardzo trudnym czasie w historii. Została napisana przez irlandzką pisarkę, Jean Grainger, która stworzyła niezapomnianą historię.

Inspiracją do jej napisania był dla mnie pomnik stojący pośród londyńskiego dworca przy Liverpool Street. Wykonany z brązu, przedstawia grupę dzieci z Kindertransportu; są w różnym wieku i stoją razem z małymi walizkami u boku. Ten widok jest niewiarygodnie poruszający.
pl.wikipedia.org

Książka jest tak fascynująca, że zatrzymanie się w dowolnym momencie jest niemożliwe. Musisz czytać dalej, aby dowiedzieć się, co się jeszcze wydarzy. Następujące po sobie wydarzenia intrygują, a niespodzianki nie kończą się, dopóki książka się nie skończy. Opowieść jest tak realistyczna, że wydaje ci się, że czytasz pamiętnik zamiast powieści.

Akcja rozgrywa się w Irlandii podczas II wojny światowej. Wiedziałam, że żydowskie dzieci z Niemiec i ich okupowanych terytoriów zostały wywożone i przesiedlone po całym świecie. Nie zdawałam sobie sprawy, że różne kraje brały udział w tym programie. Pociąg zwany Kindertransport, był ratunkiem dla żydowskich dzieci. Wywoził je z Niemiec, z dala od rodziców. Większość dzieci już nigdy więcej nie zobaczyła swoich najbliższych.

Dwoje dzieci, na których koncentruje się historia, zostaje wysłanych do Anglii, aby zamieszkać z wdową po krewnym. Elizabeth była katolicką Irlandką, która poślubiła brytyjskiego Żyda i osiedliła się w Anglii, ponieważ matka Elizabeth nie aprobowała jej małżeństwa. Po śmierci męża w czasie I wojny światowej kształciła się na nauczycielkę i przez wiele lat mieszkała w Liverpoolu. Kiedy otrzymała list od kuzynki jej zmarłego męża z prośbą o przyjęcie dwójki dzieci uciekających z okupowanych Niemiec, nieoczekiwanie dla samej siebie, zgodziła się. Po tym, jak ich dom w Liverpoolu został zbombardowany przez Niemców, przenieśli się z powrotem do Irlandii, gdzie w małym miasteczku osiedliła się cała kolonia żydowskich uchodźców.

Elizabeth to niesamowita postać, która otworzyła swoje serce i zmieniła życie, zgadzając się na zabranie dwojga przerażonych żydowskich dzieci. Zapewniła im opieką, pełne miłości życie domowe, edukację i jak największą stabilność, starając się jednocześnie podtrzymać ich optymizm w przekonaniu, że ich rodzice mogą nadal żyć.

Przeczytałam znakomitą fikcyjną, ale bardzo dokładną relację o tym, jak wiele żydowskich dzieci zostało uratowanych od pewnej śmierci. Tak wiele dzieci nie miało krewnych, którzy by się nimi zaopiekował. Większość poszła do domów zupełnie obcych ludzi. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak to było, gdy rodzice wsadzali swoje maleństwa do pociągu zabierającego je do innego kraju pod opiekę nieznajomych, aby chronić dzieci przed okropnościami wojny.

Pokochałam tę emocjonującą książkę, pełną miłości i akceptacji oraz pomijania różnic, aby sobie nawzajem pomagać.


Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Mieć piętnaście lat, to jak jeździć na nartach

 RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

Premiera książki – 18 maja 2022 r.


Bardzo często zadaję sobie pytanie, jak dotrzeć do nastolatków?
Po przeczytaniu "Młodości" wydaje mi się, że wiele pomysłów może się udać. Dlaczego?
Ponieważ treści zawarte w tym tytule są do bólu prawdziwe i nie urodziły się w głowie norweskiej autorki Linn Skåber. We wstępie pisarka dziękuje młodym ludziom za wpuszczenie jej do ich świata. To, że brała udział w dużej części ich życia, czuć na każdej stronie książki. Nieco melancholijne, ale przejmująco prawdziwe są ilustracje Lisa Aisato. Oddają niesamowitą wrażliwość nastolatków oraz ich wielką samotność.

Temat samotność powraca w wielu rozdziałach tej książki. Najbardziej przejmująco wybrzmiewa w kontekście tęsknoty za bezpiecznym, szczęśliwym dzieciństwem. Posłuchajmy:

Tato? Możesz mnie trochę potrzymać? W swoich ramionach? O tak. Jak dawniej. Kiedy byłam mniejsza i łatwo mnie było podnieść, łatwo było się mną zaopiekować, łatwo było mnie lubić. Po prostu przytul mnie, ostrożnie. Twój policzek przy moim i noc już nie jest straszna. Nieś mnie tak, żebyśmy oboje zapomnieli, że staję się nieznośna”


Nie zapomnę obrazu młodego chłopca, który chce oddać za darmo swoją młodość spakowaną w pudła. Czy wiecie, które z nich jest najcięższe? Otóż pudło z napisem: „Oczekiwania”:


Z tyłu dopisałem „Ostrożnie”, bo to, co leży na wierzchu, jest bardzo kruche, ale chrzanić to, większość i tak zdążyła się potłuc. Chociaż możesz spróbować to posklejać. Może uda ci się poskładać do kupy? To było całkiem ładne, kiedy było nowe.”


Jakże często mamy w naszych głowach obraz nastolatków - egoistów. Nie potrafiących nawiązać prawdziwych relacji. Pełnych wątpliwości i zagubionych. Otóż w książce jest i opowieść o poszukiwaniu prawdziwej przyjaźni. Z niezwykle trafna puentą:


Dorośli mówią, że człowiek nie potrzebuje wielu przyjaciół, wystarczy jeden. Czy ktoś ma numer do tego Jednego”


Ile razy , my dorośli wypowiadamy się na temat nastoletnich miłości. Oto odpowiedź młodzieży:


Kiedy dorośli mówią o miłości, to wydaje się takie proste. Jasne. Jasne, że to proste. Przecież są dorośli. Dziwne, że nie pamiętają, jakie to trudne”.


Bardzo się cieszę, że powstała taka książka. Dzięki niej można przyjrzeć się z bliska wymagającej osobowości młodych ludzi. Podglądnąć ich w stanach wielkich emocji, krzyku i niezgody na cały świat. Gdy są nieprzewidywalni. Gdy muszą bardzo szybko dorosnąć w obliczu śmierci.
I zadać sobie bardzo trudne pytania: „Czy staram się ich zrozumieć? Czy mam tylko i wyłącznie wymagania wobec nich?”
Może część z pytań pozostanie bez odpowiedzi. Ale wierzę, że najważniejsza jest odwaga w konfrontacji z tymi wątpliwościami.

Zapraszam do lektury tego wyjątkowego tytułu. Warto ją czytać wspólnie z nastolatkiem.
Książka „Młodość. Wyznania nastolatków” nikogo nie pozostawi obojętnym. Tego jestem pewna.

Moim zdaniem ta książka może stać się doskonałym prezentem zarówno dla młodego, jak i dorosłego czytelnika.


Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za egzemplarz recenzencki.

środa, 11 maja 2022

"Plątanina zaklęć" Michelle Harrison

Podobały mi się dwie pierwsze książki z tej serii i byłam bardzo podekscytowana przeczytaniem kolejnej części. Magiczne tajemnice i przygody dominują również w "Plątaninie zaklęć". Niebezpieczne zaklęcie rzucone na wioskę. Zaczarowany obraz zamknięty w sekretnym pokoju. Desperacki wyścig, aby odwrócić zaklęcie, zanim będzie za późno... Ta książka mnie nie zawiodła. Znalazłam się z powrotem w tym czarującym świecie podczas kolejnej magicznej przygody z ujmującymi siostrami: Fliss, Betty i Charlie. W tej historii siostry przenoszą się ze znanej wyspy do nowego, ekscytującego miejsca i spotykają tam kilka interesujących nowych postaci. "Wprost z Wronoskału mgieł wirujących Do tajnych komnat i żab skaczących; Do wioski cichej, pięknej i błogiej, Lecz cóż tam czai się tuż za rogiem…?" Powieść była tak porywająca, że trudno mi było ją odłożyć. Była znacznie "ciemniejsza" i bardziej przerażająca niż dwie pierwsze części książki. Historia koncentruje się tutaj wokół niegodziwych czarownic i klątw. Cała ta seria jest, moim zdaniem, jedną z najbardziej magicznych i ekscytujących współczesnych serii dla dzieci, jakie czytałam. Sadzę, że Michelle Harrison wie, jak tworzyć urzekające historie przygodowe, którymi mogą cieszyć się zarówno dorośli, jak i dzieci. Autorka po raz kolejny stworzyła fantastyczną opowieść o rodzinie, braterstwie i przygodzie. Sposób, w jaki pisarka jest w stanie zbudować tak niesamowity świat i atmosferę kłopotów w tej serii, jest jak zawsze niezwykły. Naprawdę wierzę, że "Plątanina zaklęć", to zdecydowanie najwspanialsza z trzech, jeśli chodzi o wciąganie czytelnika w magiczny świat. Moją ulubioną postacią jest Charlie, której złośliwość, odwaga i sentyment do zwierząt zachwyca i intryguje. Podziwia swoje starsze siostry, ale też nie boi się kwestionować ich decyzji. Uwielbiam też matkę rodziny, która niczego nie kocha bardziej niż kieliszek whisky i fajkę, ale jest również niezwykle troskliwa wobec najbliższych. Fabuła tej historii jest dużo bardziej przerażająca, niż się spodziewałam w porównaniu z poprzednimi częściami. Mamy srogie wiedźmy i zaginione dziewczyny, a siostry często wpadają w różne "podbramkowe" sytuacje skupione wokół bardzo intrygującej tajemnicy. Gorąco polecam lekturę tej książki każdemu rodzicowi, którego dziecko kocha magię i przygodę... a także wszystkim posiadaczom młodych serc i dusz, potrafiących fascynować się naprawdę dobrze opowiedzianą historią o magii! Wydawnictwu Literackiemu dziękuję za egzemplarz recenzencki książki.