wtorek, 22 listopada 2022

"Dziecko wojny" Roma Ligocka

 


Nie liczyłam ile, do tej pory, przeczytałam książek Romy Ligockiej. Nieważna jest ilość. Najważniejsze są emocje i przeżycia, które za każdym razem towarzyszą mi przy czytaniu tej prozy. Na pewno wielki wpływ na taki odbiór ma fakt, że opisane wydarzenia Roma Ligocka przeżyła podczas II wojny światowej, pamięta je z perspektywy małego dziecka.

Obraz przedstawiony przez pisarkę, a przede wszystkim ogromna wrażliwość maleńkiej dziewczynki jest wstrząsający. Jej przeżycia: strach, przerażenie udzielają się podczas czytania. Czułam się tak, jakbym to ja była prowadzona za rękę, obok wiecznie uciekającej mamy Romy. To ja słyszałam stukot podbitych, niemieckich oficerek, a moja niemoc i przerażenie były równie wielkie, jak Romy.
Dziecko, które tyle lat po zakończeniu wojny krzyczy: „Oddajcie mi moje życie” jest niesamowicie samotne. Ten krzyk będzie ze mną, ilekroć popatrzę na okładkę tej książki.
Ileż traum, obrazów pełnych krwi, śmierci, wiecznych ucieczek oraz paraliżującego strachu zostało w sercu Romy? Dlaczego nie potrafi do tej pory przespać całej nocy w spokoju i odprężeniu po trudach dnia codziennego? Dlaczego pewne obrazy nigdy nie znikną z jej wspomnień?
Przejmujący smutek, wszechogarniający strach przed śmiercią, która czyhała na każdym rogu, pokonały radość i beztroskie dzieciństwo Romy.
Na potrzeby tego wydania książki wybrano klika prac plastycznych autorki, z których patrzą na czytelnika dziewczynki. W ich ogromnych oczach odmalowane są: zdziwienie, ogrom smutku oraz śmierć i ból.

Na samym końcu książki dowiadujemy się, że „Dziecko wojny” jest swoistą kompilacją tekstów Romy Ligockiej już wcześniej publikowanych. Opowiadania napisane do tego wydania noszą niezapomniane tytuły, są jak kamienie milowe, potrzebne do przetrwania wojny z jej niszczycielskim charakterem. A są to: Miłość – Wiara – Nadzieja.

Polecam spotkanie z „Dzieckiem wojny”. Lektura jest wymagająca, ale przynosi wiele przemyśleń. Jednym z najważniejszych jest: „Nigdy więcej wojny!”


Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za egzemplarz recenzencki książki.