niedziela, 7 marca 2021

"Piętno Katriny" Agnieszka Bednarska

 


Recenzja przedpremierowa.
Premiera 10 marca 2021 r.

Gorzka Czekolada nie zawodzi. Ta seria trafia w punkt moich czytelniczych oczekiwań. Tym razem czułam się jak na seansie spirytystycznym. Umarli chodzili między żywymi, czasami trudno było ich od siebie odróżnić.
Miejsce akcji, to maleńkie miasteczko w Luizjanie – Norco Valley, nawiedzone w 2015 r. przez huragan Katrina. Do tego postapokaliptycznego krajobrazu sprowadza się rodzina z tajemniczą przeszłością. Rebeka zajmuje się domem i wychowaniem kilkuletniego syna Markusa. Mąż, Hubert, podejmuje pracę jako psychoterapeuta. Właśnie w pracy spotyka Polkę - Amy ( skrót od imienia Amanda), która na prośbę Huberta zostaje powiernicą Rebeki - kobiety w depresji po tragicznej śmierci nastoletniego syna Travisa.

Autorka w książce stawia bardzo trudne pytania, m.in.:”Co dzieje się z człowiekiem, gdy traci poczucie bezpieczeństwa i kiedy żyje w ciągłym lęku?” Opis Norco Valley i mieszkających w nim ludzi, przeżywających różnorodne traumy, przeraża. W miasteczku po 13 latach od przejścia huraganu panuje psychoza. Ludzie cierpią na zespół stresu pourazowego, ale czasami bardziej niż terapeuty potrzebują egzorcysty. Wszyscy żyją w mieście duchów. W domu Rebeki i Huberta zaczynają pojawiać się dziwne postacie i dziać się niesamowite rzeczy, nie mające nic wspólnego z logiką.

Źródłem ich psychicznych problemów stały się przeżycia związane z kataklizmem. Bezsilni wobec żywiołu, tracili bliskich i wszyscy stali się świadkami Apokalipsy”.

I tutaj chylę czoła przed autorką, p. Agnieszką Bednarską. W mistrzowski sposób potrafiła opisać emocje, uczucia i złe przeżycia zarówno głównych bohaterów, jak i mieszkańców Norco Valley. Stawiała mnóstwo pytań, które budowały nastrój grozy, tajemniczości, a momentami wręcz nieprzewidywalności i zaskoczenia. Czytając rozdział po rozdziale próbowałam znaleźć odpowiedź na to najważniejsze pytanie, a mianowicie:„ Co nie pozwalało zmarłym zaznać spokoju i dlaczego wciąż pojawiali się w miasteczku?” Rozwiązanie mnie zaskoczyło. Nie zdradzę go, bo to klucz do „Piętna Katriny”, a nie chciałabym odbierać przyjemności czytelnikom, z dochodzenia do meritum sprawy. Dodam tylko, że autorka posłużyła się podobnym zdarzeniem, które wydarzyło się we współczesnej rzeczywistości, o czym napisała w posłowiu.

Po lekturze tej książki został ze mną obraz doktora Huberta, z ukrytym poczuciem wyższości i jego żony, Rebeki, która krok po kroku stała się ofiarą manipulacji. Ich historia jest niesamowitym studium rozpadającego się małżeństwa, w którym żona próbuje odzyskać panowanie nad swoim życiem.
Moim zdaniem, warto sięgnąć po ten tytuł i z bardzo bliska przyjrzeć się ludzkiej naturze, a w szczególności złu, które tkwi w każdym z nas.

Dla nieprzekonanych cytat:
Śmierć nie miała tu żadnych kryteriów, po prostu przeszła przez to miasto z siecią rozpostartą jak skrzydła, zagarniając w nią każdego, kto stanął jej na drodze”.

Dziękuję wydawnictwu Media Rodzina / https://www.mediarodzina.pl/
 za egzemplarz recenzencki książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz