Odwołując się do mojej "czytelniczej pamięci", nie spotkałam do tej pory książki o takich walorach.
A mianowicie:
- przykuwa od pierwszej strony, nie dając wytchnienia
- dzieje się tu i teraz, we współczesnej Europie, w duńskim państwie dobrobytu
-
zarysowani mocno i z charakterem bohaterowie, wprowadzają nas w trudny
świat polityki, pełnej podstępu, wrogów i zamierzonych decyzji
antypartyjnych.
Język powieści momentami jest trudny, ale warto
uzbroić się w cierpliwość i podążać za autorem w gęstwinie frakcji i
partii politycznych.
Autor Niels Krause-Kjær jest nie tylko
pisarzem, ale także dziennikarzem. Pisuje felietony dla duńskiego
dziennika "Berlingske", a jego pierwsza powieść pt.: "Królewska gra"
została w 2004 r. uznana w Danii za najlepszą powieść roku.
W
"Strefie mroku" pisarz zmusił mnie do kojarzenia przypadków i powiązań
oraz do zajęcia stanowiska i odpowiedzi na dość trudne pytania : "Czy
tak wygląda nasz, współczesny świat?", "Czy takim prawami rządzi się
polityka, nie tylko państwowa, ale i międzynarodowa? "Czy demokracja
jest złudna?"
Na zasadzie przeciwieństwa autor dobrał dwójkę
głównych bohaterów: starego, przebrzmiałego dziennikarza Urlika, który
wraca do macierzystej gazety po paru latach bezrobocia. Styka się z
dwukrotnie młodszym od siebie stażystą Simonem, który egzystuje w
odległej dla starszego kolegi po fachu, komputerowo-internetowej
cywilizacji. Urlik i Simon uzupełniają się fantastycznie, a gdy
przypadkowo odkrywają "szwindel" wyborczy, rozpoczynają rozwiązywanie
zagadki pod pseudonimami Woodward i Bernstein niczym w aferze Watergate.
Bardzo ciekawe jest takie podglądanie i różnicowanie pracy
dziennikarskiej, kiedyś i obecnie. Dochodzenie do prawdy i rozwiązywania
zagadek dzięki nowoczesnych technologiom.
Śledziłam
ich poczynania z przyjemnością, czasami z lekkim przymrużeniem oka, ale
z przekonaniem, że chciałabym mieć takich kolegów po fachu.
Urlik często był zdziwiony brakami "podstawowej" wiedzy dziennikarskiej u Simona. Oto, jak pouczał stażystę:
"Dziennikarstwo
to fakty, dowody, dokumenty, daty, nazwiska, powiązania. Od biedy
potwierdzenie z niezależnych źródeł. Oto fundamenty dziennikarstwa
śledczego".
Niestety dziennikarze stąpali po bardzo
niepewnym gruncie, dotykając w prywatnym śledztwie wielu głęboko
ukrytych faktów, w kręgach wysoko postawionych polityków europejskich.
Aby
odpowiedzieć na pytania, czy morderstwa okażą się przypadkowe, a może
będą wynikiem porachunków muzułmańskich gangów, warto sięgnąć po ten
tytuł. Czytając kolejne rozdziały utwierdziłam się w przekonaniu, jak
mylne mogą być tory śledztwa oraz, że warto wnikliwie przyglądać się
historycznej przeszłości, która niczym koło zamachowe, wraca do punktu
wyjścia.
Zapewniam, żaden rozdział w tej powieści nie zostanie przez czytelnika pominięty. Jest jak "kostka domina, po której posypią się inne".
I na koniec, cytat z książki, który zostanie ze mną na dłużej:
"Wystarczy jedno nieszczęśliwe zdarzenie, by wywrócić do góry nogami nawet najlepsze życie".
Ocena: 9/10
Wydawnictwu Sonia Draga dziękuję za egzemplarz recenzencki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz