Zachęcamy do sięgnięcia po książkę pt.: „Jan Zieja. Życie Ewangelią”, której nowe wydanie właśnie pojawiło się w księgarniach.
Kiedyś od pewnego duchownego usłyszał, że „Ewangelią można było żyć w I w. po Chrystusie, a nie dziś”. Ks. Jan Zieja, świadek wieku, rozkochany w naśladowaniu Chrystusa był zaprzeczeniem tej opinii i „żywym dowodem na istnienie Boga”.
Jego wizja życia Ewangelią była szczera i prowokacyjna, spójna i pozbawiona wątpliwości. Miłość większa niż śmierć. Inny, bliski jak brat. Napisał modlitwę do Matki Bożej, po hebrajsku, bo była Żydówką. Był orędownikiem nie otwartości, a miłości do starszych braci w wierze. Ratował ich podczas wojny, studiował ich historię, nie nawracał. „Nigdy nie zabijaj nikogo”, wypisał kiedyś na polskiej fladze i wywiesił jak transparent. Był skrajnym pacyfistą, miał jechać do Indii żeby dołączyć do ruchu Gandhiego. Został w Polsce i wstąpił do Komitetu Obrony Robotników. „Byłem w więzieniu, a przyszliście do mnie”. Nie uznawał granic, uważał je za opresyjne. Pieszą pielgrzymkę do Stolicy Apostolskiej odbył bez pieniędzy i paszportu, w stroju żebraka. Dziś otworzyłby ramiona na uchodźców, bo Ewangelia nie znosi kompromisów.
Z kart wznowionej opowieści znów mówi do nas – zanurzonych w zmąconym świecie. Mówił prosto – o sensie życia i obecności Boga w dziejach świata. Mówił „naiwnie”– o prawdzie, braterstwie i miłości. Mówił proroczo i odważnie – o tym, o co spieramy się dziś. Wyprzedzając swój czas mówił do nas, którzy w epoce zamętu łakniemy oparcia.
Wydanie trzecie, które oddajemy w Państwa ręce zostało poszerzone o:
- wstęp autorstwa ks. Jana Andrzeja Kłoczowskiego
- posłowie prof. Andrzeja Friszkego
- niepublikowane dotąd zdjęciami ks. Ziei, pochodzące z archiwum Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Laskach
- niezwykły, niepublikowany wcześniej list ks. Ziei do jednej z pacjentek Zakładu w Laskach, stanowiący rodzaj duchowego manifestu kapłana
„Przykładem miłości Bożej jest i człowiek i anioł, i ptak, i stokrotka i kamyczek i atom tlenu czy żelaza czy też moment napięcia jakiejś energii działającej w kosmosie i cały kosmos. Nie musimy wybierać to albo to. Możemy wybrać wszystko. Boga i cały świat. A tak, wybrawszy wszystko, mając w ręku wszystko – możemy coś oddać, czegoś się zrzec – żeby przez to kogoś uszczęśliwić, a siebie obronić przed zaplątaniem się w sieci egozimu”.
Ksiądz Jan Zieja nie doszedł nigdy do żadnych kościelnych stanowisk, a mimo to był jednym z najbardziej cenionych duszpasterzy i największych autorytetów moralnych swoich czasów. Był kapłanem, który całym swoim życiem realizował ideały ewangeliczne, czyli prawdę, miłość i ubóstwo. W rozmowach opowiada o dzieciństwie spędzonym we wsi Osse, o tym, jak po studiach w Warszawie pracował na Polesiu, zakładając Uniwersytety Ludowe i prowadząc akcje charytatywne. Mówi o dwóch pieszych pielgrzymkach do Rzymu, o swoim uwielbieniu dla Gandhiego i jego pacyfizmu. Tłumaczy, dlaczego mimo to był krótko kapelanem wojskowym, a podczas wojny - kapelanem Szarych Szeregów i Komendy Głównej AK.
Z książki można dowiedzieć się także, że ratował Żydów, głosił na Jasnej Górze rekolekcje dla Episkopatu, w tym dla Karola Wojtyły. Przed wojną studiował judaistykę, po wojnie zaś nauczył się szwedzkiego tylko po to, by przełożyć na polski Drogowskazy Daga Hammarskjölda. W latach 70. został jednym z pierwszych członków Komitetu Obrony Robotników. Rozmowy uzupełnia kalendarium życia księdza Ziei oraz świadectwa osób, które go znały, m.in. Jacka Kuronia, Adama Michnika, Władysława Bartoszewskiego i wielu innych.
(info: wyd. Znak)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz