poniedziałek, 24 marca 2014

"Czas tęsknoty" Adrian Grzegorzewski



  Moją uwagę zwróciła okładka tej książki.
 Jestem wielbicielką "Czasu honoru" zarówno książki, jak i filmu. Dlatego, gdy zobaczyłam napis - dla wielbicieli "Czasu honoru"- nie wahałam się, aby sięgnąć po tę powieść.
Powieść napisana jest przez młodego emigranta, który mieszka i pracuje w Anglii i aby utulić swoją tęsknotę za ojczyzną, a także powspominać dzieje swojej rodziny, stworzył tę historię.


Dawno nie czytałam tak okrutnej książki. Moim zdaniem autor napisał ją ku przestrodze, dla tych wszystkich, którzy wojny nie przeżyli, a jedynie mają ją w swojej wyobraźni.

Młodzi bohaterowie "Czasu tęsknoty" zetknęli się z okrucieństwem walk nacjonalistycznych na Wołyniu. 

Czy każdy z nas, współczesnych Polaków, zdaje sobie sprawę, że ziemie te leżą tak niedaleko od polskiej, wschodniej granicy?

Młody warszawiak, Piotr, wyjeżdża w rodzinne strony matki na wakacje 1939 roku. Wtedy dosięga go strzała amora, zakochuje się, wbrew wszelkim przestrogom w Ukraince - Swietce

Wojenne losy tych dwojga młodych  ludzi posłużyły autorowi za tło opowieści, która przybliża nam, młodym czytelnikom ten okrutny czas.

"Ile na stronach książki jest krwi, łez i śmierci?" - zapytacie. "Bardzo dużo" - odpowiem. I dlatego właśnie, ta opowieść jest do bólu wiarygodna. Dzięki niej, potrafię sobie wyobrazić codzienność osób, dla których życie w tamtych czasach oznaczało strach i wielka uczieczke przed wrogiem, który czaił się wszędzie.
Najboleśniejsze było to, że najbliżsi sąsiedzi mogli wydać na śmierć albo wręcz sami wykonać wyrok. 

Sceny bestialskich mordów wiosek wołyńskich, gdzie Ukraińcy mordowali wszystkich ( bez wyjątków) Lachów, należą do najbardziej wstrząsających w tej książce. 

Myślę, że warto przeczytać "Czas tęsknoty". Jako młodzi ludzie, tak niewiele wiemy o wojennych czasach; często stykamy się tylko z "kalkomanią" przekazywaną obrazem filmowym, która tak naprawdę nie oddaje ciężaru i bólu ludzi, którzy przeżyli ten czas.

Podobał mi się wątek przyjaźni pomiędzy Polką - Martą i Ukrainka - Swietką.
Co do miłości Piotra i Swiety chętnie przeczytałabym inne zakończenie, ale decyzja autora jest jednak niepodważalna. 
Urzekł mnie język tej powieści - który przemawia swoją prostotą i zwięzłością, a zarazem oddaje makabryczność tamtych wojennych dni. 

Myślę, że opisane w książce zdarzenia są gotowym scenariuszem filmu, który na pewno przemówiłby  do młodego odbiorcy.

Ocena: 10/10                                                                Beata

Dziękujemy wydawnictwu ZNAK za przekazanie tak wartościowej książki.

Książkę można wypożyczyć w naszej bibliotece szkolnej.


2 komentarze:

  1. Podoba mi się to, iż tak na pierwszy rzut oka niepozorna książka jest w stanie wywołać u Ciebie takie emocje. Cieszę się, że młode pokolenie jest w stanie zrozumieć, iż wojna nie była zabawą, lecz bezwzględną Kostuchą nad narodem polskim. Gdyby nie to, że Polacy są w większości patriotami to mówilibyśmy teraz po niemiecku, czy rosyjsku, albo co gorsza... w ogóle nie mówili.

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja zachęciła mnie do sięgnięcia po ten tytuł. Wciąż zbyt mało wiem o wojennym czasie, a ta tematyka bardzo mnie fascynuje.

    OdpowiedzUsuń