wtorek, 18 maja 2021

Powieść o słowiańskiej duszy

 




Recenzja przedpremierowa


Książka "Rozrzucone" zaskoczyła mnie swoją wielowymiarowością i przesłaniem. Sięgając po ten tytuł liczyłam na opowieść o życiu kobiet w różnych częściach świata.
Czytałam powieść w zamyśleniu, często zastanawiając się, czy umiem odpowiedzieć na pytanie : "Co ja bym zrobiła, będąc na miejscu bohaterek?".

Główną postać książki - Iréne ( vel Madame) polubiłam za prawdę postaci. Poznałam jej życie od początku, czasu dzieciństwa, aż po sam kres.
Współczułam jej, gdy brała ślub w Alzacji i była dla teściowej tą złą, nielubianą synową. Sekundowałam, gdy z mężem rozkręcała rodzinny interes - restaurację; jednocześnie będąc matką Michaela i Veronique.
Autorce udało się oddać niezwykłe przemyślenia Madame o ojczyźnie. O biednej Polsce, której w wielu momentach swojego życia się wstydziła.

"No bo co to jest ta ojczyzna? Kilka wspomnień?Polska ją denerwowała tym brakiem porządku, reguł i przede wszystkim brakiem profesjonalizmu"

Czytając kolejne rozdziały książki przeglądałam się jak w lustrze wspomnień z różnych epok. Spoglądałam na nasze wady narodowe, na polskie obyczaje. Myślałam o tym, jak często chylimy czoła przed obcymi narodowościami, ich doświadczeniem, umiejętnościami, a nie doceniamy tego co tu i teraz, co mamy w zasięgu wzroku. Sięgamy po dania z dalekich krajów, wstydząc się prostej kuchni polskiej.

Gdy młoda kuzynka, studentka przyjeżdża do Iréne, aby zarobić na studia, pracując w restauracji, boleśnie się przekona o wszystkich różnicach dzielących Francuzów i Polaków.

"Polskie kompleksy, pomieszane z gigantyczna dumą narodową, z którymi przyjechała tam pierwszy raz w połowie lat osiemdziesiatych...ciagłe docinki i komentarze pod adresem biednych a leniwych Polaków i ostentacyjne zamówienie homara dla "biednych krewnych z polski" oraz ich niewybredne żarty przelały czarę goryczy"

Bohaterki książki są barwne i nieszablonowe. Mają problemy podobne do naszych, takie codzienne, z którymi bardzo często sobie nie radzimy.
Tęskniłam za takimi postaciami. Prawdziwymi do bólu.
Dodatkowym atutem czytania tej książki jest piękny język. Polszczyzna, o którą powinniśmy dbać.
Autorce "Rozrzuconych" udało się to w 100%.
"Historie muszą się toczyć swoją koleją w czasie i przestrzeni, a zachowanie chronologii jest potrzebne żeby się całkiem nie pogubić"

Warto sięgnąć po ten tytuł .

Premiera książki: 19 maja 2021 r .
Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz