środa, 12 lutego 2014

"Biegnij, chłopcze, biegnij" reż.Pepe Danquart




Jest to zdecydowanie film dla całej rodziny.
Ale jeśli zechcecie zobaczyć go wspólnie z przyjaciółmi - na pewno nie będziecie zawiedzeni.

Inaczej ogląda się przedsięwzięcie, kiedy nie opuszcza nas myśl, że to autentyczna historia. A jeśli dołożymy do tego - prawie zupełny brak, bardzo znanych aktorów, to historia filmowa nabiera jeszcze większej autentyczności.

Jest przejmująca, wzruszająca, a przede wszystkim - wiarygodna.

Z zapartym tchem śledziłam losy małego chłopca, 8-letniego Srulika, któremu udało się uciec w 1942 r. z warszawskiego getta, podczas jego likwidacji.
Po przybranym nazwiskiem jako Jurek Staniak, chłopiec staje twarzą w twarz z okrucieństwami wojny.

Pomimo tego, że wiedziałam, iż wszystko skończy się dobrze, film trzymał mnie w napięciu i dostarczył wielu wzruszeń.
Główny bohater przeżył - o czym pięknie sam opowiada w końcowych kadrach.

To co zapamiętałam, chyba najbardziej, z tej opowieści, to postacie złych Polaków, którzy odmawiali dziecku pomocy, albo wręcz próbowali otrzymać za niego pieniądze.
Niewątpliwie wstrząsające są sceny w szpitalu, gdy młody polski lekarz odmawia wykonania operacji, twierdząc, że Żyda nie będzie ratował...

Bardzo bolesne są te podziały i ukazanie charakterów ludzkich w obliczu wojennych okrucieństw.

Warto wspomnieć, że film jest ekranizacją książki Uriego Orleva, która okazała się bestsellerem. 



Przeczytam na pewno!

Zachęcam do oglądnięcia filmu"Biegnij, chłopcze, biegnij".

Ocena : 10/10                                                                    Beata

1 komentarz:

  1. Faktycznie, film jest bardzo ciekawy, jednak strasznie smutny :(

    OdpowiedzUsuń