Nie przeczytałem tej
książki do końca, mogę to powiedzieć szczerze, lecz
tak bardzo wciągającej lektury od czasów,,Mojej mamy
czarownicy” Katarzyny T. Nowak, nie trzymałem w dłoniach.
Piszę tę recenzję, na
szybko. Bo po 56 stronach, czy ryzykuję?
Nie wiem. Wiem na
pewno, że,,Apokalypsis'89”znalezione, na przecenie, nad morzem (dałem dyszkę, a co się będę) jest czymś, co
napełniło mój nos i płuca świeżym powietrzem.
No, ale dość tego paplania,
przejdźmy do sedna.
Kim jest człowiek z syndromem 89
roku? To wcale nie jest człowiek odległy naszym czasom. To osoba z poczuciem humoru, ale także
człowiek, który się stoczył.
Polecam tę książkę na długą
podróż, na skwar i duchotę;przyniesie orzeźwienie w
postaci humorystycznego stylu oraz wielu
zaskakujących,,akcji”.
Książka nie jest polityczna, choć rok 89 głównie z polityką się
wiąże.
Duża czcionka i doskonale podzielone rozdziały dadzą
czytelnikowi, to czego on oczekuje– lekkości czytania.
Jak na razie 9/10 (nie ma
książek idealnych)
Marcin Wacław
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz