środa, 25 maja 2022

Pucio na wsi - Marta Galewska-Kustra

 


To już siódma część uwielbianej przez maluchów serii o przygodach Pucia. Książeczka podzielona jest na część dla dzieci młodszych ( 2 – 3 latków) i starszych ( 3-6 latków).


Tym razem towarzyszymy Puciowi na wsi, gdzie odwiedzamy m.in. pana Henryka i jego gospodarstwo oraz stadninę koni pani Ewy. Obserwujemy zajęcia mieszkańców wsi od samego rana.

W części przeznaczonej dla maluchów przede wszystkim skupiamy się na obserwacji kolorowych, bardzo czytelnych ilustracji. Do każdej mamy dołączone przykładowe pytania, które możemy zadać dziecku. Oprócz pytań są też podpowiedzi dźwięków wydawanych przez zwierzęta.

W części przeznaczonej do lat 6 oprócz odpowiedzi na pytania, np. : „Gdzie mieszka bóbr?” mamy przykłady pytań do opowiadania tego, co widzi dziecko na rysunku, np.: ” Opowiedz, jak robi się chleb? Opowiedz, jak powstaje owoc? Opowiedz, jak powstaje miód? Podpowiedzią są bardzo czytelne rysunki, dzięki którym dziecko może swobodnie opisać w kliku zdaniach np. proces powstawania mąki.

Samej treści do przeczytania przez dorosłego: mamę, tatę, brata, siostrę czy ciocię lub wujka jest, moim zdaniem, w sam raz. Są to głównie rozmowy na podwórku, np. podczas poczęstunku konfiturami babci, czy w domu podczas wyrabiania ciasta na chleb.

Książka kończy się czterema stronami wypełnionymi samymi obrazkami ze zwierzętami i pytaniami oraz uwielbianymi przez dzieci zagadkami dotyczącymi zagadnień poznanych w opowieści Pucia.

We wstępie do książki, autorka – Marta Galewska-Kustra( mama, logopedka i pedagożka dziecięca) prosi dorosłego czytelnika o nie zmuszanie dzieci do wykonywania poleceń. Obcowanie z tego rodzaju opowieścią ma być przyjemnością i radością, a Pucio pełni rolę przewodnika, który razem z maluchem odkrywa świat. Książka nie pełni roli testu ani zadania dla dziecka. Ma być fantastyczną zabawą podczas której przy nazywaniu czynności czy opowiadaniu obrazków mowa malucha-przedszkolaka będzie się rozwijać.

Jedno jest pewne. Po przeglądnięciu tego tomu mały czytelnik na pewno wzbogaci swój słownik o nazwy zwierząt i czynności oraz rozwinie umiejętność opowiadania, a przy tym wszystkim będzie się wspaniale bawił i z książką, i ze swoimi, dorosłymi opiekunami.

Warto poznać ten tytuł!

Ocena: 10/10

Dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia za egzemplarz recenzencki książki.

wtorek, 17 maja 2022

Zielona dywersja i inne komiksy - Martin Widmark, Helen Willis

 


Fenomenalna dwójka detektywów walczy o spadek przestępczości w cudnym miasteczku Valleby. Czytając kolejne rozwiązywane przez Lassego i Maję zagadki, wyobrażałam sobie, jak wiele radości można przeżyć delektując się ich poczynaniami.

Forma komiksu jest niezwykle przystępna i bardzo przyjazna dla młodych czytelników. Każde z okienek komiksowych jest, moim zdaniem, bardzo czytelne, nie zawiera za dużo tekstu i jest doskonale zaplanowane. Oczy cieszą się feerią kolorów, a intrygi i grasujący w Valleby przestępcy są na wyciągnięcie ręki. 

Młodzi detektywi, Lasse i Maja, jako bystrzy obserwatorzy rzeczywistości potrafią wykorzystać swoje zdolności i wiedzę w praktyce. Mają niezwykle oryginalne spostrzeżenia, wiele sprytu i  konsekwencji w prowadzeniu śledztwa. Od maleńkich, niezauważonych przez miejscową policję szczegółów przechodzą do poszlak, które pomagają rozwikłać zagadki. 

Uważam, że warto przeżyć to kolejne komiksowe spotkanie z pełnymi energii bohaterami. Dla młodych czytelników są wzorem postępowania, ale i zazdrości o przeżycie takich niezapomnianych przygód. 

Moim zdaniem, tę lekturę warto polecić wszystkim dzieciom, które uważają książki za nudne, a czytanie za stratę czasu. Przy przygodach Lassego i Mai nikt nie będzie znudzony. Raczej, na 100% zachwycony i nie będzie chciał się od książki oderwać.

Sposób wydania komiksu zasługuje na 6+. W odróżnieniu od gazetowych, rozpadających się w rękach, ten ma sztywną oprawę, duży format i przepiękne, kolorowe ilustracje. 

Taka książka ma tyle zalet, że może posłużyć wielu pokoleniom. 

Warto sięgnąć po ten komiks.

Może stać się trafionym prezentem na Dzień Dziecka.


Ocena: 10/10

Dziękuję wyd. Zakamarki za przekazanie komiksu


niedziela, 15 maja 2022

„Gwiazda i koniczynka” Jean Grainger





Gwiazda i koniczynka” to piękna opowieść o bardzo trudnym czasie w historii. Została napisana przez irlandzką pisarkę, Jean Grainger, która stworzyła niezapomnianą historię.

Inspiracją do jej napisania był dla mnie pomnik stojący pośród londyńskiego dworca przy Liverpool Street. Wykonany z brązu, przedstawia grupę dzieci z Kindertransportu; są w różnym wieku i stoją razem z małymi walizkami u boku. Ten widok jest niewiarygodnie poruszający.
pl.wikipedia.org

Książka jest tak fascynująca, że zatrzymanie się w dowolnym momencie jest niemożliwe. Musisz czytać dalej, aby dowiedzieć się, co się jeszcze wydarzy. Następujące po sobie wydarzenia intrygują, a niespodzianki nie kończą się, dopóki książka się nie skończy. Opowieść jest tak realistyczna, że wydaje ci się, że czytasz pamiętnik zamiast powieści.

Akcja rozgrywa się w Irlandii podczas II wojny światowej. Wiedziałam, że żydowskie dzieci z Niemiec i ich okupowanych terytoriów zostały wywożone i przesiedlone po całym świecie. Nie zdawałam sobie sprawy, że różne kraje brały udział w tym programie. Pociąg zwany Kindertransport, był ratunkiem dla żydowskich dzieci. Wywoził je z Niemiec, z dala od rodziców. Większość dzieci już nigdy więcej nie zobaczyła swoich najbliższych.

Dwoje dzieci, na których koncentruje się historia, zostaje wysłanych do Anglii, aby zamieszkać z wdową po krewnym. Elizabeth była katolicką Irlandką, która poślubiła brytyjskiego Żyda i osiedliła się w Anglii, ponieważ matka Elizabeth nie aprobowała jej małżeństwa. Po śmierci męża w czasie I wojny światowej kształciła się na nauczycielkę i przez wiele lat mieszkała w Liverpoolu. Kiedy otrzymała list od kuzynki jej zmarłego męża z prośbą o przyjęcie dwójki dzieci uciekających z okupowanych Niemiec, nieoczekiwanie dla samej siebie, zgodziła się. Po tym, jak ich dom w Liverpoolu został zbombardowany przez Niemców, przenieśli się z powrotem do Irlandii, gdzie w małym miasteczku osiedliła się cała kolonia żydowskich uchodźców.

Elizabeth to niesamowita postać, która otworzyła swoje serce i zmieniła życie, zgadzając się na zabranie dwojga przerażonych żydowskich dzieci. Zapewniła im opieką, pełne miłości życie domowe, edukację i jak największą stabilność, starając się jednocześnie podtrzymać ich optymizm w przekonaniu, że ich rodzice mogą nadal żyć.

Przeczytałam znakomitą fikcyjną, ale bardzo dokładną relację o tym, jak wiele żydowskich dzieci zostało uratowanych od pewnej śmierci. Tak wiele dzieci nie miało krewnych, którzy by się nimi zaopiekował. Większość poszła do domów zupełnie obcych ludzi. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak to było, gdy rodzice wsadzali swoje maleństwa do pociągu zabierającego je do innego kraju pod opiekę nieznajomych, aby chronić dzieci przed okropnościami wojny.

Pokochałam tę emocjonującą książkę, pełną miłości i akceptacji oraz pomijania różnic, aby sobie nawzajem pomagać.


Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Mieć piętnaście lat, to jak jeździć na nartach

 RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

Premiera książki – 18 maja 2022 r.


Bardzo często zadaję sobie pytanie, jak dotrzeć do nastolatków?
Po przeczytaniu "Młodości" wydaje mi się, że wiele pomysłów może się udać. Dlaczego?
Ponieważ treści zawarte w tym tytule są do bólu prawdziwe i nie urodziły się w głowie norweskiej autorki Linn Skåber. We wstępie pisarka dziękuje młodym ludziom za wpuszczenie jej do ich świata. To, że brała udział w dużej części ich życia, czuć na każdej stronie książki. Nieco melancholijne, ale przejmująco prawdziwe są ilustracje Lisa Aisato. Oddają niesamowitą wrażliwość nastolatków oraz ich wielką samotność.

Temat samotność powraca w wielu rozdziałach tej książki. Najbardziej przejmująco wybrzmiewa w kontekście tęsknoty za bezpiecznym, szczęśliwym dzieciństwem. Posłuchajmy:

Tato? Możesz mnie trochę potrzymać? W swoich ramionach? O tak. Jak dawniej. Kiedy byłam mniejsza i łatwo mnie było podnieść, łatwo było się mną zaopiekować, łatwo było mnie lubić. Po prostu przytul mnie, ostrożnie. Twój policzek przy moim i noc już nie jest straszna. Nieś mnie tak, żebyśmy oboje zapomnieli, że staję się nieznośna”


Nie zapomnę obrazu młodego chłopca, który chce oddać za darmo swoją młodość spakowaną w pudła. Czy wiecie, które z nich jest najcięższe? Otóż pudło z napisem: „Oczekiwania”:


Z tyłu dopisałem „Ostrożnie”, bo to, co leży na wierzchu, jest bardzo kruche, ale chrzanić to, większość i tak zdążyła się potłuc. Chociaż możesz spróbować to posklejać. Może uda ci się poskładać do kupy? To było całkiem ładne, kiedy było nowe.”


Jakże często mamy w naszych głowach obraz nastolatków - egoistów. Nie potrafiących nawiązać prawdziwych relacji. Pełnych wątpliwości i zagubionych. Otóż w książce jest i opowieść o poszukiwaniu prawdziwej przyjaźni. Z niezwykle trafna puentą:


Dorośli mówią, że człowiek nie potrzebuje wielu przyjaciół, wystarczy jeden. Czy ktoś ma numer do tego Jednego”


Ile razy , my dorośli wypowiadamy się na temat nastoletnich miłości. Oto odpowiedź młodzieży:


Kiedy dorośli mówią o miłości, to wydaje się takie proste. Jasne. Jasne, że to proste. Przecież są dorośli. Dziwne, że nie pamiętają, jakie to trudne”.


Bardzo się cieszę, że powstała taka książka. Dzięki niej można przyjrzeć się z bliska wymagającej osobowości młodych ludzi. Podglądnąć ich w stanach wielkich emocji, krzyku i niezgody na cały świat. Gdy są nieprzewidywalni. Gdy muszą bardzo szybko dorosnąć w obliczu śmierci.
I zadać sobie bardzo trudne pytania: „Czy staram się ich zrozumieć? Czy mam tylko i wyłącznie wymagania wobec nich?”
Może część z pytań pozostanie bez odpowiedzi. Ale wierzę, że najważniejsza jest odwaga w konfrontacji z tymi wątpliwościami.

Zapraszam do lektury tego wyjątkowego tytułu. Warto ją czytać wspólnie z nastolatkiem.
Książka „Młodość. Wyznania nastolatków” nikogo nie pozostawi obojętnym. Tego jestem pewna.

Moim zdaniem ta książka może stać się doskonałym prezentem zarówno dla młodego, jak i dorosłego czytelnika.


Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za egzemplarz recenzencki.

środa, 11 maja 2022

"Plątanina zaklęć" Michelle Harrison

Podobały mi się dwie pierwsze książki z tej serii i byłam bardzo podekscytowana przeczytaniem kolejnej części. Magiczne tajemnice i przygody dominują również w "Plątaninie zaklęć". Niebezpieczne zaklęcie rzucone na wioskę. Zaczarowany obraz zamknięty w sekretnym pokoju. Desperacki wyścig, aby odwrócić zaklęcie, zanim będzie za późno... Ta książka mnie nie zawiodła. Znalazłam się z powrotem w tym czarującym świecie podczas kolejnej magicznej przygody z ujmującymi siostrami: Fliss, Betty i Charlie. W tej historii siostry przenoszą się ze znanej wyspy do nowego, ekscytującego miejsca i spotykają tam kilka interesujących nowych postaci. "Wprost z Wronoskału mgieł wirujących Do tajnych komnat i żab skaczących; Do wioski cichej, pięknej i błogiej, Lecz cóż tam czai się tuż za rogiem…?" Powieść była tak porywająca, że trudno mi było ją odłożyć. Była znacznie "ciemniejsza" i bardziej przerażająca niż dwie pierwsze części książki. Historia koncentruje się tutaj wokół niegodziwych czarownic i klątw. Cała ta seria jest, moim zdaniem, jedną z najbardziej magicznych i ekscytujących współczesnych serii dla dzieci, jakie czytałam. Sadzę, że Michelle Harrison wie, jak tworzyć urzekające historie przygodowe, którymi mogą cieszyć się zarówno dorośli, jak i dzieci. Autorka po raz kolejny stworzyła fantastyczną opowieść o rodzinie, braterstwie i przygodzie. Sposób, w jaki pisarka jest w stanie zbudować tak niesamowity świat i atmosferę kłopotów w tej serii, jest jak zawsze niezwykły. Naprawdę wierzę, że "Plątanina zaklęć", to zdecydowanie najwspanialsza z trzech, jeśli chodzi o wciąganie czytelnika w magiczny świat. Moją ulubioną postacią jest Charlie, której złośliwość, odwaga i sentyment do zwierząt zachwyca i intryguje. Podziwia swoje starsze siostry, ale też nie boi się kwestionować ich decyzji. Uwielbiam też matkę rodziny, która niczego nie kocha bardziej niż kieliszek whisky i fajkę, ale jest również niezwykle troskliwa wobec najbliższych. Fabuła tej historii jest dużo bardziej przerażająca, niż się spodziewałam w porównaniu z poprzednimi częściami. Mamy srogie wiedźmy i zaginione dziewczyny, a siostry często wpadają w różne "podbramkowe" sytuacje skupione wokół bardzo intrygującej tajemnicy. Gorąco polecam lekturę tej książki każdemu rodzicowi, którego dziecko kocha magię i przygodę... a także wszystkim posiadaczom młodych serc i dusz, potrafiących fascynować się naprawdę dobrze opowiedzianą historią o magii! Wydawnictwu Literackiemu dziękuję za egzemplarz recenzencki książki.