wtorek, 10 listopada 2015

Olga Tokarczuk w Szwecji


Nakładem szwedzkiego wydawnictwa Ariel ukazało
 się pierwsze zagraniczne wydanie monumentalnej
 powieści Olgi Tokarczuk Księgi Jakubowe. 
Z okazji premiery Jakobsböckerna pisarka odwiedziła 
Szwecję i spotkała się z czytelnikami.

Październik był dla Olgi Tokarczuk miesiącem pełnym
 sukcesów. Tuż po entuzjastycznym przyjęciu przez czytelników
 na Targach Książki i Festiwalu Conrada pisarka wyjechała
do Szwecji. Przez dwa dni gościła tam na festiwalu
literackim w Sztokholmie, promując Jakobsböckerna.
To pierwszy przekład Ksiąg Jakubowych, za które
– przypomnijmy - została nagrodzona Nagrodą Literacką Nike.
Promocja zagranicznej edycji powieści zaczęła się od autorskiego
odczytu fragmentów książki po polsku. Oldze Tokarczuk towarzyszyła
 aktorka, Sofia Pekkari, która czytała je w języku szwedzkim.
Tego samego dnia pisarka spotkała się w Międzynarodowej
Bibliotece Języków Obcych z tłumaczem swojej powieści,
Janem Henrikiem Swahnem. Zwieńczeniem jej pobytu
w Sztokholmie było wygłoszenie dla publiczności w auli
Modern Art Museum odczytu zatytułowanego
 Autor jest wolnym człowiekiem?

Księgi Jakubowe są siódmą książką Olgi Tokarczuk przełożoną
na język szwedzki. Wszystkie (z wyjątkiem jednej:
Prawiek i inne czasy) zostały przełożone właśnie przez
Jana Henrika Swahna i oddane w ręce czytelników
za sprawą jednego wydawcy. Premierę Ksiąg Jakubowych
odnotowała m.in. gazeta Svenska Dagbladet:

(…) Powieść, która niemal encyklopedycznie objaśnia 
mechanizmy historii w odległej epoce, ale której poetycka 
różnorodność i nieustanne zmiany perspektywy 
tworzą wieloznaczne dzieło, wymykające się wszelkim 
ostatecznym prawdom.
(Viola Bao, „Svenska Dagbladet”)
 
Jakobsböckerna ukazały się w Szwecji w oficynie Ariel.
Sam tłumacz powieści tak wypowiadał się o swojej pracy
nad jej przekładem:
Pamiętam jeszcze ten szok po otrzymaniu maila z załączonym
 tekstem od Tokarczuk. Dziewięćset trzydzieści stron! Byłem
 przekonany, że dostanę co najwyżej pięćset. Objętość powieści
była dla mnie chyba jedynym problemem, bo co by się stało, gdybym zachorował, otrzymał propozycję innej pracy, wpadł na genialny
 pomysł i rozpoczął pisanie własnej powieści? Zdałem sobie sprawę,
że będę musiał żyć razem z tym tekstem przynajmniej rok.
W moim „przedjakubowym” życiu budziłem się o siódmej i piłem kawę.
A gdy podjąłem się przekładu, budziłem się o piątej i pracowałem
nad tym tłumaczeniem jak nigdy przedtem, jakbym był w transie.
To chyba sen. Teraz żyję gdzieś głęboko w bajce, płynąc
 jak Jenta ponad dachami. 

 

Warto również przypomnieć, że Księgi Jakubowe ruszyły dalej w światową podróż i doczekają się tłumaczenia również w innych językach, takich jak: hebrajski (Carmel), czeski (Host), francuski (Noir sur Blanc), słoweński (KUP Pólice Dubove) oraz serbski.

(info: Wydawnictwo Literackie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz