"Koniec wiosny..." , ale książka na początek,środek i koniec - słowem na każdą porę roku, a najbardziej na przedwiośnie.
Kiedy nic nam się nie chce, gdy dopada nas chandra i depresja.
Braku słońca.
Niedosytu ciepła.
I pragnienia zieleni...
Tutaj odetchniemy głęboko Szybko zaprzyjaźnimy się z przesympatyczną , główną bohaterka - Magdą, która na 200% , wyleczy nas z wszelkich kompleksów.
Będziemy chodzić za nią, jak wierny pies, krok w krok.
A jeśli, mieszkacie , tak jak ja w Krakowie, to ani się spostrzeżecie , a już odbędziecie podróż do Lanckorony. Po co ? Żeby podążać książkowymi szlakami przygód Magdy.
Zdecydowanie - POLECAM!!!
Szczególnie tym , którzy twierdzą, że polskie autorki nie potrafią zaciekawiać.
Ta książka - uzależnia , przekonajcie się sami!
Ocena: 10/10
Struś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz