środa, 28 września 2022

"Ogrzyca i dzieci" Kelly Barnhill


 Kelly Barnhill to skarb, ma absolutny talent do tworzenia opowieści, które są przyjemnością do czytania. Jest w nich odpowiednia ilość magii, zatem zrób sobie przysługę i przeczytaj tę książkę.

Pokochałam tę historię tak samo jak „Dziewczynęktóra wypiła księżyc”. Fenomen! Tak mi się podobało! Uwielbiałam tajemniczego narratora i fantastyczne postacie: Eliasza, Bartłomieja, Burmistrza, Ogrzycy. Nawet te, których nie powinnam lubić, są tak dobrze napisane.

Ta urocza historia opowiedziana jest w drugiej osobie wszechwiedzącej i do końca nie możemy powiedzieć, kim jest narrator. Naszą scenerią jest fikcyjna wioska Wdoligłaźno. Fabuła jest łatwa do streszczenia. Mała wioska jest przyjazna i kwitnąca, dopóki nie spłonie biblioteka miejska, która ma magiczne moce. Bez korzystania z biblioteki mieszkańcy wioski trzymają się razem, stają się skryci i chciwi. Burmistrz mógłby pomóc, ale postanawia tego nie robić. Zwłaszcza sierociniec jest w tarapatach. Ostatnio nie otrzymują obiecanego finansowania, a miejsce zaczyna się rozpadać. Dzieci są głodne. Gdyby nie hojność anonimowego darczyńcy, który zostawia przy bramie duże skrzynki z warzywami do odnalezienia rano, zginęliby z głodu.
Te dwa problemy – lokalna bieda i wrogość wobec jednego z nich, który jest inny – stanowią podstawę tej historii.
Gdy mieszkańcy przestali sobie ufać, przybyła Ogrzyca, stworzenie, o bardzo dużym sercu. Mimo, że miasto nabrało podejrzeń wobec niej, nigdy nie przestała być miła, co było zarówno piękne, jak i tragiczne.

Jeśli miałabym zaklasyfikować tę książkę jako literaturę dla dzieci, byłaby to tylko częściowa prawda. Słownictwo jest zbyt zaawansowane dla początkującego czytelnika, ale dobrze sprawdzi się jako opowiadanie do przeczytania na głos uczniom w wyższych klasach podstawowych lub jako samodzielna lektura dla uzdolnionego dziecka lub idealna książka do czytania przed snem.
Pewne treści i zagadnienia wymagają wolniejszego tempa; momentami opowieść jest po prostu zbyt dobra, aby się spieszyć.
Często cofałam się o jedną lub dwie strony, aby ponownie przeczytać, podkreślając najlepsze fragmenty z wielką przyjemnością.

Ta historia opowiedziana jest w przytulnym, bajkowym stylu z dużą dozą mocy i emocji. Temat jest prosty i wielokrotnie powtarzany, ale tym razem wyszedł całkiem nieźle.

Ulubiony cytat: Czas, jak to się mądrze mówi, jest względny. Nie ma to nic wspólnego z magią, mimo że często można odnieść takie wrażenie. Przykładowo ogry doświadczają czasu inaczej niż ludzie, a wynika to głównie z długości ich życia. Jeśli jesteście dość uważni, być może zaobserwujecie to we własnej rodzinie. Dziecko pyta rodzica, jak długo będzie musiało na coś czekać, a rodzic odpowiada: „Pięć minut”. Z punktu widzenia dorosłego pięć minut to mniej więcej tyle co nic. Jednakże z punktu widzenia niecierpliwego kilkulatka pięć minut zdaje się trwać długo, dłużej, a nawet bez końca (w zależności od tego, na co ów maluch czeka).

Rekomenduję!


Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za egzemplarz recenzencki.

niedziela, 11 września 2022

Cudowna książka


Zaintrygowała mnie okładka tej książki. Mam sąsiadkę, której jamnik - Pędzel - bardzo często wita mnie na początku dnia z ogromną radością, podskokami, szczekaniem i podskokami. I właśnie o tym czarującym psie pomyślałam, gdy zobaczyłam ten tytuł.


Któż z nas byłby obojętny wobec przyjemności? Chociażby w najmniejszej ilości. Potrzebujemy ich jak tlenu, jak przysłowiowa "kania dżdżu". Czy czytając tę książkę dostałam takie przyjemności, jakich się spodziewałam? Powiem szczerze, że autorka wielokrotnie mnie zaskoczyła. Otworzyła mi oczy na takie drobiazgi, których absolutnie nie zauważałam do tej pory w mojej codzienności. A nawet jeśli, chyba dopiero po głębszym namyśle zaliczyłabym je do przyjemności.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie i można to robić, co sugeruje również autorka, na wiele sposobów. Od deski do deski, po kolei, tak jak tematy zostały zaproponowane przez pisarkę. Albo według klucza czyli tak, jak książka mi się otworzy, taki temat zostanie przeczytany. Można też samodzielnie wybrać przyjemności, które najbardziej intrygują. Inne mniej interesujące zostaną na później.

Pozytywnym odczuciom, które towarzyszyły mi podczas lektury, oddałam się z radością. Spodobał mi się styl autorki i jej otwartość w dzieleniu się z czytelnikiem sekretami swojego życia. Myślę, że nie każdego z nas stać by było na taką szczerość.
Co mnie zastanowiło i zostało na dłużej po tej lekturze? Nie ma w nas uważności i chęci odkrywania cudów w szarej codzienności. Jesteśmy bardzo radykalni w ocenie odmiennych postaw. Często omijamy trudne klimaty i robimy to z ...wygody. A może warto trochę zboczyć z ustalonego, codziennego rytuału i np. poddać się głupawce:

"Głupawka, to kwintesencja czystej,

 

nieskrępowanej, pierwotnej radości"

Albo popatrzeć w górę i zapatrzyć się w niebo, odkryć ile niezwykłości i satysfakcji tam na nas czeka.

Uważam, że felietony zebrane w tej książce są cudowne. Przypominają mi głęboki oddech po trudnym podejściu na wierzchołek wymagającej góry.
Zafascynowały mnie obserwacje autorki, felietonistki "The Guardian".
Polecam, przeczytajcie ten tytuł. Poznajcie szczęście i frajdę zarówno te oczywiste: czekoladę, masaże czy pocałunki, jak i te zaskakujące: szlafrok, ustawienie statusu poza biurem czy podróż z małym bagażem.

Dziękuję wydawnictwu Znak Literanova za egzemplarz recenzencki książki.