Książka nie jest łatwa w odbiorze, ale moim zdaniem warto ją przeczytać dla osoby głównej bohaterki - nietuzinkowej postaci i dla wielu pytań, rozsianych pomiędzy rozdziałami powieści. Wśród nich, to najważniejsze : co dla Doroty ma sens w życiu? I czy w odkrywaniu tego "czegoś" dziewczyna pozostanie sobą?
"Dziara - rodzaj pieczęci na zamkniętych z hukiem drzwiach starego życia i symbol otwarcia na nowe".
Dorota wykonuje tatuaże ( dziary) i klienci często pytali , czy ma jakiś na sobie? Odpowiadała, że tak na lewej łopatce - fikcyjny elektrokardiogram, a na nim, wbity niczym pieczątka numer 269. Jej nauczyciel tatuażu mówił, że tylko takie mają sens - "dla obrazka nie warto się dziarać".
Inne pytanie, na które często musi odpowiadać dziewczyna , to czy ćwiczyła robienie tatuaży na własnej skórze? Dorota mówiła - zgodnie z prawdą, że nie - tylko na pomarańczach. Niestety, nikt jej nie wierzył.
Inny dylemat przed którym stanęła bohaterka tej powieści, to czy jej praca jest SZTUKĄ?
Udzieliła bardzo kontrowersyjnej odpowiedzi - mianowicie , to dla niej bez znaczenia. Znaczenie ma to, że zadaje ból tylko za zgodą tego, kogo będzie bolało.
W tej powieści występuje "moje" miasto- Kraków. W ulicach, mostach, przystankach - jest tłem dla przygód Doroty. Wędrowanie z bohaterką , to super przeżycie dla tych, którzy Kraków znają i dla tych, którzy nie chcą przestać go poznawać.
Polecam tę książkę , wszystkim czytelnikom lubiącym trudne rozmowy.
Jest intrygująca i nie da o sobie długo zapomnieć.
Ocena: 9/10
Ola
Dziękujemy wydawnictwu Znak za przekazanie powieści.
Książkę można wypożyczyć w naszej bibliotece szkolnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz