piątek, 10 maja 2019

Hela Foka w niebezpieczeństwie

Dziennikarka i reporterka Renata Kijowska, od lat
zaangażowana w ochronę środowiska i praw zwierząt, po
ciepło przyjętej opowieści o Kubie Niedźwiedziu, który
podbił serca czytelników (a prawa do ekranizacji zostały
sprzedane na pniu), wraca z historią pewnej foki.
Heli Foki.



„Hela Foka. Historie na fali”, bo taki nosi tytuł ta
książka, powstała po to, by uwrażliwić najmłodszych
czytelników (ale i ich rodziców) na piękno i potrzeby
morskich stworzeń, jakimi są foki. W końcu to one jako
pierwsze mieszkały w Bałtyku, wcześniej niż pojawili się
na jego wybrzeżu ludzie. Jeszcze sto lat temu w naszym
morzu żyło sto tysięcy fok szarych. Ich ulubionym
pożywieniem były i są ryby, więc by pozbyć się
konkurencji ludzie tępili foki.
Zanieczyszczenie środowiska prowadziło do foczych
chorób, turystyka zabierała zwierzętom miejsca, gdzie
mogłyby na chwilę odpocząć albo, co ważniejsze,
spokojnie wychować młode w tradycyjnych siedliskach.
Nic dziwnego, że populacja fok drastycznie spadła –
ostało się ich tylko 30 procent, a te, które zostały,
przestały pojawiać się na polskich plażach. Dalsze
wyniszczające działania, takie jak gromadzenie się
plastiku w morzach, podwodny hałas czy realne
zagrożenie ekologicznymi katastrofami, mogą
doprowadzić do tego, że foki i ich morskich przyjaciół
będziemy oglądać tylko w książkach.

Renata Kijowska stworzyła Helę Fokę, by
opowiedzieć o zagrożonym losie zwierząt
zamieszkujących polskie morze.

                               il. Anna Łazowska

Ciekawska Hela urodziła się w fokarium, pod
okiem najlepszych opiekunów. Teraz nadszedł dla niej
czas, by odkryć morski świat. Bałtyk jest ekscytujący i
pełen zadziwiających stworzeń – kur diabeł wbrew nazwie
okazuje się sympatyczny, a zabłąkana wielorybica
zastępuje rodzinę nieśmiałemu morświnowi. Jednak
wśród fal czai się też niebezpieczeństwo. Foliowa
reklamówka przypomina meduzę, ale czy aby na pewno
jest przyjazna? Kto może powstrzymać wyciek toksycznej
substancji ze starego wraku?

Odkąd wybrałam się do Stacji Morskiej na Helu, foki
zamieszkały w moim sercu tuż obok niedźwiedzi.
Rozmowy z pasjonatami morskiej przyrody uświadomiły
mi, jak mało wiemy o tym świecie, o naszym morzu –
poza tym, że jest zimne. Chciałabym, by opowieść o Heli,
jak odpływ, odsłaniała niespodzianki i zapomniane fakty:
że foki zamieszkują Bałtyk od wieków, że żyją tu także
krewetki, a niewielkie ryby bronią swoich dzieci jak lwy.
Mam nadzieję, że Hela pozytywnie wpłynie na
wszystkich!
Renata Kijowska

Historia Heli zdążyła wpłynąć już na Krystynę Czubównę,
która po lekturze w takich słowach zachęca do
przeczytania:

Historia Heli jest jak najpiękniejszy film przyrodniczy
zapisany słowami. Trzyma w napięciu do ostatniego
„kadru”.
Krystyna Czubówna


(info: wyd. Znak Emotikon)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz