piątek, 11 października 2024

Nowa książka Manueli Gretkowskiej

 


 

Już 27 listopada swoją premierę będzie miała najnowsza – kontrowersyjna, obrazoburcza i prawdziwa – książka
Manueli Gretkowskiej
Posag dla Polki.

Gdy ci ciężko, gdy czujesz, że nie masz oparcia i nie chcesz już spełniać oczekiwań innych, pamiętaj: za tobą stoją tysiące podobnych, niezwykłych i bezczelnych kobiet. W trudnych chwilach możesz czerpać z ich historii, by odnaleźć własną drogę i odkryć prawdę o sobie.




W najnowszej książce Manuela Gretkowska przekazuje swój posag doświadczeń i przemyśleń – nie tylko córce Poli, lecz także tysiącom kobiet zmęczonych patriarchatem.

Co łączy opowieść o Bronisławie, babce autorki, która jako nastolatka wyruszyła samotnie do Ameryki, z miłosną magią Yoko Ono? Czy historia o prawdziwej twarzy Andrzeja Żuławskiego może być impulsem do wyzwolenia się z toksycznej miłości? Jaką lekcję można wynieść z mitu o wiernej Penelopie, tańca tybetańskich bogiń i relacji z dawnymi kochankami?

To właśnie twój kobiecy posag. Nie ten zamknięty w skrzyniach, ale ten zawarty w mądrości przodkiń.

Znana z niepokornego stylu autorka przez wiele lat bacznie obserwowała rzeczywistość, by w końcu stworzyć erudycyjny manifest o sile kobiet napisany z miłości do Polki.

PODARUJ TĘ KSIĄŻKĘ CÓRCE, MATCE, SIOSTRZE – BO NAWET NAJSILNIEJSZE Z NAS POTRZEBUJĄ WSPARCIA


                                                                ( materiały wyd. Znak Literanova)

sobota, 6 lipca 2024

„Kiedy nie wyciągamy wniosków z historii, ryzykujemy, że się powtórzy…"

 

 
 
" Paryska córka" to wzruszająca opowieść, od której trudno się oderwać. Autorka w jednej książce zawarła fikcję historyczną i tajemnicę kobiet, żyjących we Francji podczas II wojny światowej. Bohaterki są zmuszone dokonać jednego z najtrudniejszych wyborów w życiu.
To wspaniała, pełna emocji historia. Książka jest pełna zwrotów akcji, których się nie spodziewałam! Jest także oparta na prawdziwych wydarzeniach.
Naprawdę podziwiam Kristen Harmel za zebranie tego wszystkiego w jedną całość. Powieść jest pięknie napisana i czyta się ją bez wytchnienia!
Moim zdaniem, ten tytuł to przede wszystkim bardzo ciekawe spojrzenie na to, jak wojna nas zmienia. Smutek nie jest czymś, co się kończy. Jeśli masz szczęście, znajdziesz sposób, aby stał się częścią Twojego życia, ale może trwać nadal w przyszłości.

Uważam, że Kristin Harmel ma niesamowity dar ożywiania swoimi słowami epoki II wojny światowej.Ta książka jest wyjątkowa, ponieważ jej historia koncentruje się w równym stopniu na okresie powojennym, jak i na początku lat czterdziestych.

„Córka Paryża” opowiada o bardzo trudnych wyborach i decyzjach, których zmuszone były dokonać niezwykle silne i odważne matki podczas II wojny światowej. Jest to książka jednocześnie rozdzierająca serce i podnosząca na duchu. Miałam problem z odłożeniem tego tytułu. W swojej notatce, autorka wykonała świetną robotę, wyjaśniając, jakie wydarzenia, które umieściła w „Paryskiej córce”, faktycznie miały miejsce, i z kim przeprowadziła wywiady, aby potwierdzić autentyczność niektórych aspektów historii bohaterów, które umieściła w powieści.

Doceniam badania, które Kristin Harmel przeprowadza na potrzeby swoich książek. Kiedy zapytano ją, dlaczego zawsze pisze o przeszłości, odpowiedziała:

„Kiedy nie wyciągamy wniosków z historii, ryzykujemy, że się powtórzy… Myślę, że kiedy wiemy więcej o przeszłości, jesteśmy lepiej przygotowani na stawienie czoła przyszłości .”
Życzę wspaniałych przeżyć podczas lektury. Ta historia jest w stanie podnieść Was na duchu i i rozerwać Wasze serca.


Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

poniedziałek, 20 maja 2024

Rozruszaj swój mózg

 



Bardzo podoba mi się podtytuł tej książki, a mianowicie: "Jak dzięki aktywności fizycznej zachować sprawność umysłu i cieszyć się życiem". Przed lekturą tego tytułu nie uwierzyłabym, że istnieje lekarstwo, dzięki któremu mogę radykalnie zmniejszyć ryzyko zachorowania na jedną z wielu bardzo groźnych chorób. Dzięki tej pigułce mogę żyć dłużej i stawać się młodsza ( w sensie biologicznym), a w moim mózgu powstaną nowe komórki. Tą pigułką jest aktywność fizyczna.

Autorzy, dwaj szwedzcy lekarze i naukowcy, przybliżają czytelnikowi niewiarygodne efekty, które niesie ze sobą ruch. Przedstawiają najnowsze wyniki badań w dziedzinie medycyny poświęcone oddziaływaniu aktywności fizycznej i treningu na ciało człowieka.
Niestety statystyki są złe. Biją na alarm. Połowa ludności Europy rusza się za mało. W Stanach Zjednoczonych wyniki są jeszcze gorsze.
Mnie przekonały badania pokazujące, że regularne uprawianie aktywności fizycznej może zmniejszyć o połowę zagrożenie demencją, a rozwój choroby może opóźnić nawet o 5 lat.
Moim zdaniem " Rozruszaj swój mózg" to świetna książka popularnonaukowa.
Autorom udało się przekazać zainteresowanym czytelnikom mnóstwo optymistycznych wyników badań i zalet ruchu.
Bardzo często boimy się takich " raportów". Zwykle wybieramy własne doświadczenia. W tej pozycji autorzy trudne, naukowe zależności uprościli i dzięki temu lektura tej książki jest zrozumiała.
W ciekawy sposób został wbity " kij w mrowisko". Ogrom liczb, które czytelnika przytłaczają. Bo nie można pozostać obojętnym kiedy czyta się, że brak ruchu, spaceru przez 30 minut dziennie ma tak wielkie znaczenie...Może skrócić nasze życie od 3 do 5 lat.
Dla równowagi przywołam optymistyczne stwierdzenie, że każda godzina aktywności fizycznej może przedłużyć nasze życie od 2 do 5 godzin.
Tyle mówi się ostatnio o depresji, fobiach i lęku. Jeśli mamy tego rodzaju problemy to warto spróbować jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Im intensywniejszy trening, tym większe może być uśmierzenie lęku.

Polecam ten tytuł!

Wydawnictwu Znak dziękuję za egzemplarz recenzencki książki.

wtorek, 2 kwietnia 2024

“Ja nie kocham cię mimo Twoich wad lecz właśnie z ich powodu! "



 Na okładce najnowszej powieści Santy Montefiore jest przepiękny błekit morza zlewający sie z kolorem nieba. Widzimy też fragment uroczego, nadmorskiego miasteczka.

Już od samej okladki autorka wprowadza nas w klimat powieści, w której nie brakuje emocji. Bohaterka - Alba - wybiera się w podróż do Włoch aby odkryć tajemnice, skrywane przez jej rodzinę. Poszukując odpowiedzi na wiele pytań, Alba odkrywa siebie. Moim zdaniem,to jedna z najważniejszych prawd tej książki. W przejmujący sposób autorka opisała przemianę bohaterki i "wywróciła " historię jej życia do góry nogami.
Powieść toczy się niespiesznie, Santa Montefiore ma dar opisywania urokliwych, niekończących sie uliczek Neapolu czy wybrzeża Sorrento, w taki sposób, że mamy wrażenie jakbyśmy tam z bohaterami powieści byli. Czujemy zapach morza, kwitnących kwiatów i jedynej w swoim rodzaju - włoskiej kawy.
Historia rozpoczyna się pod koniec I wojny światowej, a następnie przenosi nas 20 lat póżniej.

Gdybym miała odpowiedzieć na pytanie dla jakiego czytelnika jest ta książka, to odpowiedziałabym, że na pewno dla wielbicieli romansów, z nutą sensacji, ale także dla czytelnikow lubiących sagi rodzinne . Warto aby siegnęli po ten tytuł również ci odbiorcy, którym niestraszne są podróże w czasie.
Ostatnia podróz "Valentiny", to moim zdaniem piękna historia o ludzkich wyborach, poszukiwaniu własnych korzeni, ale przede wszystkim o niepodwarzalnej sile uczucia - miłości.

Jeśli macie ochotę spędzić pierwsze wiosenne chwile w towarzystwie przepięknej Alby, w scenerii włoskiego wybrzeża, to ten tyuł jest właśnie dla Was. Dzięki opowieści Santy Montefiore na nowo będzie mogli uwierzyć w uczucie, które pomimo wielu zakrętów losu zwycięża i triumfuje. Taką właśnie miłość spotkacie na kartach tej książki.

Ja nie kocham cię mimo Twoich wad lecz właśnie z ich powodu! To one sprawiają, że jesteś inna, wyjątkowa! Miłość nie polega na tym, że ogarniasz uczuciem tylko dobre części, a złe odrzucasz! Kochasz całego człowieka, bez wyjątków, albo nie kochasz wcale...

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

wtorek, 6 lutego 2024

Metacentrum. Wspomnienia kapitana żeglugi wielkiej





Kto z nas nie marzył o dalekich lądach, podróżach i odkryciach innego, lepszego świata? Ile to razy z wypiekami na twarzy słuchałam opowieści z dalekich rejsów czy wycieczek osób, które mogły udać się w świat, który znałam tylko z atlasów geograficznych.
Teraz czasy się zmieniły. Świat zachęca do odkrywania, podróżowania, dostępność miejsc bardzo odległych również ewoluowała.
Cezary Konieczny niemal pół wieku spędził na morzu. W swojej książce pod frapującym tytułem "Metacentrum. Wspomnienia kapitana żeglugi wielkiej" opowiada o swoim życiu na lądzie i na morzu.
Co oznacza ten tytuł ? Nie wiedziałam. Autor wyjaśnia:
"Podobnie jest w życiu osobistym każdego marynarzaŻeby zachować życiową równowagę, musi mieć własny punkt odniesieniacoś w rodzaju metacentrum. Dla mnie jest nim przede wszystkim rodzina, krąg przyjaciół i znajomych. Ważny jest także świat zainteresowań , którego nie powinno się zaniedbywać"
Jako młody chłopiec marzył o szkole w Gdyni. Najpierw ukończył szkołę średnią, potem Wyższą Szkołę Morską. Pływając na statkach połknął bakcyla języków obcych, kiedy bardzo szybko okazało się jak ważny to element pracy na statku.
Barwne i niezwykle ciekawe są wspomnienia kapitana Koniecznego. Jego atutem jest łatwość opowiadania o świecie, ale i odzwierciedlania różnorodnych stanów emocjonalnych, które nie opuszczają marynarzy, szczególnie w odległych rejsach. Przebywanie, praktycznie bez przerwy w małej społeczności, tęsknota za bliskimi oraz ograniczona przestrzeń statku, to cienie życia na morzu. Konieczny prawdziwie rysuje też portret rodziny, w której na barki żony składają wiecznie nieobecni mężowie, tatusiowe " trudności wiosłowania pod prąd na życiowej łódce". Blaski to m.in. możliwość zamknięcia pętli i okrążanie Ziemi podczas podróży, odkrywanie różnorodnych kultur i obyczajów, poznawanie odległych kontynentów.

Przeczytałam tę książkę bardzo szybko. Z zachwytem i z zazdrością. Odkryłam z wielką przyjemnością marynarską codzienność.
Dziękuję autorowi za szczerość i moc opowieści. Dzięki Jego pasji te wspomnienia są fascynujące.
Polecam!

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

niedziela, 3 grudnia 2023

Głośniej

 


Kto z nas nie słuchał piosenek „Maanamu”? Ilu z moich przyjaciół fascynowała Kora? W latach 80-tych czy 90-tych nie było prywatki, na której nie królowałyby przeboje Marka i Olgi Jackowskich.

Z niecierpliwością i wielkim apetytem czekałam na książkę Anny Kamińskiej pt.: „ Marek Jackowski. Głośniej”. Nie czytałam wcześniejszych biografii autorki ("Simona", "Wanda" czy "Kotański"), ale postać lidera i partnera Kory, współtwórcy sukcesu „Maanamu” zawsze mnie intrygowała. Tym bardziej, że do tej pory stał w cieniu żony-wokalistki. Zawsze w drugim rzędzie, sprawiał wrażenie nieśmiałego i wyciszonego mężczyzny.

Bardzo się cieszę, że powstała ta książka. Dzięki faktom zgromadzonym przez Annę Kamińską oraz wspomnieniom wielu osób, bliskich Markowi patrzymy na niego z niezwykle ciekawej perspektywy. Jest w niej zarówno miejsce na dopowiedzenia oraz na inne spojrzenia, a także mnóstwo emocji, nie spotykanych do tej pory w wywiadach czy publikacjach poświęconych Korze.

Autorka książki zaprasza nas w daleką podróż: od dzieciństwa aż po śmierć Marka. Obserwujemy jego życie od momentu, gdy jako zakompleksiony chłopiec z małej wioski niedaleko Olsztyna, zamienia się w mężczyznę, któremu najpierw, wbrew poglądom profesora z liceum, udaje się dostać na Uniwersytet Łódzki na wymarzoną filologię angielską, a następnie zaistnieć na jakże trudnym rynku muzycznym.
Postać Marka intryguje. Jest wielowymiarowa. To introwertyk, ale i ojciec w 200%. Potrafi zawalczyć o dobro rodziny i nie zgubić się w gąszczu muzycznego show businessu.
Jestem pod wielkim wrażeniem jego determinacji w dążeniu do celu, jakim było stworzenie własnego zespołu muzycznego. To, w jaki sposób to się zadziało, ile na tej drodze spotkał zakrętów, to niezwykle wyczerpujący i ciężki rozdział w życiu muzyka.

Czyta się tę biografię wyśmienicie. Została napisana w taki sposób, że z każdym rozdziałem chcemy wiedzieć więcej i wciąż podążać za Markiem. Mamy ochotę słuchać, co mu w duszy gra i z wielką przyjemnością odsłaniać kolejne karty sukcesu Maanamu.
Myślę, że dobrze się stało, że autorka nie ucieka od bardzo trudnych tematów – m.in. kłopotów w związku z Korą , konfliktów w zespole czy postawy Marka wobec drugiego syna, którego ojcem biologicznym jest Kamil Sipowicz.

Moim zdaniem, dla fanów Maanamu i polskiego rocka jest to pozycja obowiązkowa. Treść dopełniają liczne zdjęcia z życia prywatnego oraz tras koncertowych czy nagrań kolejnych płyt zespołu.
Uważam, że muzyka stworzona przez Marka Jackowskiego łączy pokolenia, czego dowodzi fakt iż po ten tytuł z dużym zaciekawieniem sięgają studenci, dla których kompozycje stworzone przez lidera Maanamu są wciąż aktualne i niezwykle atrakcyjne.
Szkoda, że Marka i Kory nie ma już wśród nas. Artyści tej rangi mogli jeszcze zapisać, na swoim koncie, mnóstwo fantastycznej muzyki. Pozostały wspaniałe nagrania.

Rekomenduję! Ta książka, to rewelacyjny prezent pod choinkę!


Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za egzemplarz recenzencki książki.