poniedziałek, 26 stycznia 2015

"Kradzione róże" Anna Łacina



Powieść porusza trudny temat  przemocy wobec najbliższych...
Autorce udało się prześledzić ten proces, dzięki zderzeniu dwóch światów - studenckiego i wydawałoby się bardzo ułożonego - pielgrzymkowego.

Ten pierwszy, to wakacyjny wyjazd do Grecji, Jaśminy. Podczas tej eskapady wszystko jest "po kolei": najpierw 2-tygodniowa praca, potem zwiedzanie na własną rękę. 

Ten drugi, to wymarzona pielgrzymka do Częstochowy, siostry Jaśminy - Róży, która bynajmniej nie kończy się właśnie tam...
Dziewczyna, niestety, nie wraca do rodzinnego domu w określonym terminie. Co więcej , jest widziana w różnych miejscach Polski, z chłopakiem, który okazuje się przestępcą... No, bo jak inaczej, określić typ, który nie bije, nie podaje narkotyków, ale ...owija się wokół ofiary niczym szal...Każda z jego wybranek opowiada o nim inną historię z wymyślonego życia. Jedno jest wspólne: dziewczyny w swojej dobroci litują się nad Arielem, Artkiem, itd. i bardzo mu pomagają, co on potrafi wykorzystać do bólu!

Jednocześnie poznajemy historię zauroczenia Jaśminy i Romka, które zaczęło się
banalnie, w pociągu do Warszawy, gdzie oboje rozpoczynali studia...
Miłość okazuje się trudna, ponieważ dziewczyna ma zasady i trzyma się ich ,bez względu na następstwa. 
Kibicowałam tej parze i mocno trzymałam za nich kciuki.
Czy było warto, koniecznie sprawdźcie sami!

Jak zakończą się poszukiwania Róży? Nie mogę zdradzić. Bo to puenta opowieści. Ale, zgadzam się z autorką w 100%, że powieść "Kradzione róże", to książka familijna, ponieważ inne wnioski wyciągną z niej rodzice, a zupełnie inne dzieci.

Myślę, że warto aby osoby na co dzień spotykające się z podobnymi problemami, czyli: psycholodzy, pedagodzy i nauczyciele również sięgnęli po ten tytuł.

Polecam!

Ocena: 10/10 
                                                                                           Magda

Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie książki.

Książkę można wypożyczyć z naszej biblioteki szkolnej.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz