sobota, 19 czerwca 2021

"Cały świat jest naszym placem zabaw"

 Najnowsza książka pani Romy Ligockiej to wrażliwa, momentami sentymentalna podróż do epoki sprzed II wojny światowej. Niesamowite losy ludzi zaplątanych w okrutną historię, bezwzględną dla nacji żydowskiej, zdecydowanie zbyt łagodną dla państwa totalitarnego.

Z ujmującą szczerością autorka opowiada o odczuciach swojej babci Anny Abrahamer i dziadka Dawida Abrahamer, którzy w 30-tą rocznicę ślubu pojechali pierwszy raz za granicę. I to aż do wspaniałej Nicei. Był rok 1938 - sierpień. Widmo wojny nadciągało z wielką siłą.

W marcu 2020 r. wnuczka Anny i Dawida - p. Roma Ligocka leci do Nicei, aby odnaleźć ślady dziadków. Nastawiona na odpoczynek i relaks zostaje z dnia na dzień zamknięta przez widmo wirusa na małej powierzchni wynajętego mieszkania. Jest bardzo samotna, pełna wszechogarniającego ją strachu i z wieloma obciążającymi myślami i pytaniami:
"Czy przeżyję?", "Ile to potrwa?", "Kiedy będę mogła wrócić do domu?"...

Czytając tę książkę (podzieloną na część współczesną i i pamiętnik babci Anny) zanurzamy się w świat, który już nie istnieje. Przyglądamy się modzie przedwojennego Krakowa i Nicei, skrupulatnie opisywanej na kartach pamiętnika przez Annę. Poznajemy zwyczaje i kuchnię żydowską. Ale przede wszystkim obserwujemy ludzi. Ich myśli, fascynacje, marzenia i zwątpienia. Próbujemy odnaleźć odpowiedzi na pytanie:"Czy tak wiele się zmieniło?" Konfrontujemy swoje doświadczenia czasu izolacji i zamknięcia, z powodu wirusa Covid, z przeżyciami autorki.

Szata graficzna najnowszej opowieści p. Romy Ligockiej jest urocza. Okładka z dominującą karuzelą jest niczym zaproszenie do świata dzieciństwa.
"Cały świat jest naszym placem zabaw"
Czcionka i czarno-białe pocztówki z epoki l. 30 tych XX wieku oraz fotografie z albumu rodzinnego pisarki nadają niezwykłego charakteru pamiętnikowi babci Anny.
Jedna z pocztówek z dedykacją autorki została dołączona do książki, co również jest zachwycające.





Dziękuję autorce za chwile radości podczas czytania "Siły rzeczy". Wdzięczna jestem za smutek, który ogarnął mnie podczas przeglądania dodatku o dalszych, wstrząsających losach członków rodziny.
To jedno z przesłań tej opowieści - nigdy nie zapomnieć o okrucieństwie wojny.

I piękne słowa o szczęściu, które na długo pozostaną w mej pamięci.
"Powrót do domu, radość, że się udało. Zatrzymaj w sobie cała tę zieloność, iluzję wakacji, pozwól chwili trwać - i nie pytaj, czy będzie następny raz"
Ocena: 10/10

Wydawnictwu Literackiemu dziękuję za egzemplarz recenzencki książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz