Ta książka jest niesamowitą, prawdziwą historią. Zgadzam się z tymi , którzy uważają, że kot ma szósty zmysł. Opowieść napisana jest z taką dozą miłości, że polecam ją wszystkim miłośnikom kotów, ale także tym, którzy jeszcze do tych zwierząt się nie przekonali.
Ksiażka przybliża nam również świat autyzmu i problemów, które ta choroba może spowodować...np. umiejscowienie w niewłaściwym miejscu ruchomej zabawki, niesie takie emocje, że dziecko krzyczy i szaleje, a rodzic nie ma prawie z nim kontaktu.
Bardzo podobały mi się relacje pomiędzy autystycznym chłopcem o imieniu Fraser, a jego kotem Billy. To właśnie kot pomaga chłopcu i to jest cudne w tej historii...Billy wyczuwa, kiedy jest najbardziej potrzebny; siedzi obok Frasera, gdy ten ma swoje posiłki, pojawia się w łazience, kiedy chłopiec myje włosy, śpi obok niego, gdy Fraser jest w trudnej sytuacji lub gorzej się czuje.
I tak chory, ale szczęśliwy mały chłopiec, powoli zaczął wchodzić w interakcje z innymi dziećmi, dzięki swojemu kotu.
Mama Louise była super mamą, ale bardzo ciężko było jej, mimo wielkiej determinacji, poradzić sobie z wszystkimi traumami, które dotykały jej dziecko. Mimo to, uważała, aby nie przypisywać jakieś wszechmocy Billemu, mówiąc o nim " to tylko normalny kot". W końcu jednak musiała przyznać, że ten kot ma szósty zmysł.
Moim zdaniem, ta historia jest przykładem, że proste rozwiązania są często najlepsze. Przy narastających, trudnych problemach kot Billy został "najlepszym kumplem" Frasera, dziecka z autyzmem, które widziało świat w zupełnie odmienny sposób niż inne dzieci.
Gorąco polecam dla matek i miłośników kotów na całym świecie!
Ocena: 9/10 Julka
Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie książki.
Książkę można wypożyczyć z naszej biblioteki szkolnej.
Ocena: 9/10 Julka
Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie książki.
Książkę można wypożyczyć z naszej biblioteki szkolnej.